poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Wakacje cz. 2

Znudzeni ogrodową zjeżdżalnią, zainteresowaliśmy się większą. Instalacja tej przyjemności wymagała jednak od nas podróży. Podzielonej na części, żeby po drodze odwiedzić babcię Krysię i dziadka Ludwika. Drugi etap padróży była niemal tak samo długi jak pierwszy, choć planowo miał być o połowę krótszy. Dotarliśmy jednak na miejsce. I jesteśmy. Obecnie rura przebija wszystkie inne atrakcje, których odkrywanie jest udaremnione przez patrz: początek zdania.
Dziś status quo ulegnie zmianie. Pogoda wreszcie zaniosła się chmurami.
Pytanie na drugie śniadanie: gdzie nas pognało na cz. II wakacji? :)



6 komentarzy:

  1. hmmm, skoror kierunek południowy to może.... Tatralandia?:)

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blisko. :) Jesteśmy pomiędzy Gorcami a Pieninami, a na wprost widok Tatr, o ile widoczność dobra. Łazikujemy, ale łażenie z Julkiem ogranicza się do wózka lub grzbietu. Defensywa "nie" trwa. ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Maniowy :) Kapitalna baza wypadowa.

      Usuń
    2. Ta rura też tam?

      Usuń
    3. Tak. Nad zalewem. Przy wypożyczalni rowerów wodnych, desek do serfowania. Taka nieoczekiwana atrakcja. Sprytne urządzenie. Wysokie to, obok pod zadaszeniem pompa, którą włącza pracownik tego "ośrodka". Woda spływa, można zjeżdżać i wpadać do baseniku wypełnionego wodą. Woda do rury czerpana jest z jeziora długim wężem. 6 zjazdów 5 zł. Ale są momenty, kiedy pracownik włącza pompę i frajda nic nie kosztuje.

      Usuń