Kiedy zaczął z pozycji na stojaka robić pierwsze kroki, też klaskaliśmy Julkowi. Julek już mniej, bo wiadomo – kroczył. Chwiejnie, niepewnie, na prostych nogach, to i gdzie mu tam jeszcze w głowie było bicie brawo dla siebie.
Od wczoraj Julek wstaje i już nie klaszcze. Równowaga to jego drugie imię. ;) Śmiało stawia kroki. Idzie dziarsko, przystaje, zakręca. Chodzi! Dla siebie. Nie braw.
Julek kroczy. Poniżej prezentuje technikę siadania. Klocek w tych czynnościach zupełnie nie przeszkadza. Ba - smaku dodaje. ;)
Gratulacje!!! :)))
OdpowiedzUsuńGratulacje ! :*
OdpowiedzUsuńM
Piękny blog. Trafiłam przypadkiem, szukając materiałów do pracy licencjackiej i nie potrafię oderwać się od czytania kolejnych wpisów, na pewno często będę tu zaglądać. Pani dzieci mają wspaniałą mamę. I gratulacje dla Julka :)
OdpowiedzUsuń:) miłe słowa, nie wiem tylko, czy zasłużone szczególnie w kwestii "wspaniałości", ale robię, co mogę, żeby mamą być mamusiną :) Życzymy powodzenia w pianiu pracy licencjackiej!
UsuńI dziękujemy - wszystkim - za gratulacje. :*