czwartek, 22 listopada 2012

Pająk

Przed naszym domem rośnie świerk. Kilka świerków dla ścisłości. Ten, którego mam na myśli, jest najdorodniejszy.
Na tym świerku przez całe lato mieszkał pająk. Nie jeden zresztą. Ten, którego mam na myśli, tkał piękną sieć.
Sieć na wysokości oczu mojego męża, który mierzy metr osiemdziesiąt z kawałkiem. Przez wrzesień Radek z Krzysiem obserwowali pająka. Pająk obserwował z ukrycia swoją sieć i taki tworzyli trójkąt. Wspólnie budowali napięcie. Punkt zwrotny następował, gdy na sieci lądowała złapana przez obserwatorów-prowokatorów mucha. Pająk się czaił. Nie wychodził z ukrycia. Choć czuło się jego obecność. Wstrzymanie oddechu. Nie ma. Nie ma. Nie zejdzie. Nie skusi się. Machnięcie ręką, już prawie odwrót podglądaczy. I w tym właśnie momencie akcja! Na nitce. Cieńszej od włosa. Błyskawiczny (ale jaaak!) zjazd w dół. Mission Impossible pierwowzór.
Tak właśnie łowi Julek. Każdy smakołyk w zasięgu ręki. Skanuje wzrokiem. Udaje, że nie ma. Usypia tym naszą czujność. Czai się. I nagle nieoczekiwanie ekspresowym ruchem ręki dosięga czekoladkę.
Od wczoraj do zwrotu. Atopowe zapalenie skóry zwiastuje alergię. Dopóki nie dowiemy się na co, czekolada, kakao, cytrusy, orzechy, maliny w odstawkę. Czy banan to też cytrus?

2 komentarze:

  1. A to Julek-pająk, czyli Spiderman! :))
    Oby alergia minęła i więcej nie wróciła!!!! Tropienie alergenów to koszmar i walka przegrana już na wejściu. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tego się obawiam. :/ Wczoraj nasza endokrynolog, u której byliśmy na kontroli, przyjrzała się policzkom Julka i stwierdziła, że wygląda jej to na łojotokowe zapalenie. Ale sprawdzić trzeba, czy jednak nie jest to alergiczna sprawa. Zaczynamy od wykluczenia celiakii. A w grudniu wizyta u alergologa. Będziemy tropić.:)

      Usuń