Migdał nie odrósł, dren wyjęto, założono drugi, rozpoznano niedosłuch obustronny. Nie wiem, na jakim poziomie, bo z wykresów ABR czytać nie umiem, a lekarza jeszcze nie widziałam.
Julek o wiele miesięcy dojrzalszy. Świadomie mówi <nie> i stanowczo domaga się swoich praw.
Wyrywał się pod maseczką, gdy anestezjolog zapraszała go w objęcia narkotycznego Morfeusza.
Trzymałam ja, trzymała druga lekarka, serce mi wyło. Już po.
Doszedł do formy całkiem-całkiem.
Padł o 18.30.
Pytanie pozostawiam otwarte: prześpi do rana, czy zrobi imprezę w środku nocy?
Jutro powinniśmy być w domu.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz