Krzyś jest na lękowym odwyku.
Jakiś tydzień przed wyjazdem nad morze zaczął zasypiać na czujce, czyli
w praktyce nie zasypiać.
Do tej pory było tak: czytałam, Krzyś zasypiał (czas: od 5 do 20 minut w
zależności od zaciekawienia lekturą i/lub zmęczenia), ja wychodziłam. Wieczór
był mój. (Julek od niemowlęcia zasypia sam, w łóżeczku, nie robiąc jak dotąd
problemów).
Przed wyjazdem zaczęło być tak: czytałam, Krzyś zasypiał, wychodziłam,
Krzyś otwierał oczy i powrót i tak kilka razy (czas zasypiania wydłużył się o
cały mój wieczór). W drugiej fazie tych podchodów, czyli gdy moja cierpliwość
roztapiała się jak lód, pałeczkę przejmował Radek.
Wyjazd nic nie zmienił.
Powrót z wakacji także.
W międzyczasie zrobiłam remanent bajek, które ogląda Krzyś. Na pierwszy
ogień wzięłam "Kong Fu Pandę" (ostatnią przed spaniem), która w lipcu ostatecznie zastąpiła
"Pingwiny z Madagaskaru". Wydawała mi się przystępna dla
sześciolatka. Sztuka walki, sztuka przyjaźni. Tylko w tle groza. I to bez
przymrużenia oka, całkiem na serio. Wprowadziliśmy embargo na Pandę.
Zaczęłam poszukiwać przyczyn w zupełnie naturalnych lękach u sześciolatka
(ale aż takich?).
Potem przypomniałam sobie, że bezpośrednio przed rozpoczęciem tych
przebojów z zasypianiem, Krzyś chłonął jak gąbka gry komputerowe starszego
brata stryjecznego. Nie grał w nie, ale oglądał. Ja nie oglądałam wcale. Teraz
dopiero zaczęłam drążyć.
- No walczą tam, mamuś. Są dobrzy i źli. No, zombi na przykład, i
wiedźmy.
O matko i córko! Palnęłam się w głowę. Kwadransami wgapiał się w monitor
poza moją kontrolą. Ładował wyobraźnię obrazami niestosownymi dla jego emocji.
A ja miałam na głowie tylko Julka. Durna matka po szkodzie.
Teraz do łask wrócił „Bolek i Lolek”, „Pszczółka Maja”, „Ciekawski
George”.
Gier na telefonie nie mam, w komputerze szukamy bez przemocy. Tu pojawia
się pytanie, gdzie szukać ciekawych gier, nienudnych i odpowiednich dla
sześciolatka? Ze szkoły przyniesie modę na gry. Nie mogę go całkowicie
odseparować, raczej pod kontrolą wprowadzać takie, które mu emocjonalnie nie zrobią
krzywdy.
Odwyk trwa.
Cierpliwie czekamy na jego efekty.
No i co?? Pomaga??
OdpowiedzUsuńŚrednio, ale przynajmniej nie potęgują się te strachy. Czuwamy i podglądamy to, co Krzyś ogląda. Gadamy sobie, oswajamy lęki i mam cynk od innych mam na temat bajek terapeutycznych. Namierzam temat.
UsuńTeż byłam ciekawa jak idzie:) I jak już będziesz coś wiedzieć o tych bajkach terapeutycznych to daj, proszę znać. Też nam się przydadzą.
OdpowiedzUsuńDominika