środa, 8 października 2014

Nowe spanie

Bez przygotowań i większych szykowań.
Bez żadnych zgrzytów i upadków.
Zwyczajnie i bez fanfarów.
Dzikiego ooo i kch.
Julek zasnął (i przespał noc całą) w pokrzysiowym łóżku, które wylądowało w jego pokoju po awansie kanapowym starszego brata. Tym samym zamknął bezpowrotnie etap spania w łożu szczebelkowym, z którego i tak wyłaził był ostatnimi czasy codziennie rano. Odpychał nogami od ściany mur szczebelków z oknem na wolność, z poranną dziurą na niespanie, wyrwą na pobudkę nas.
Teraz kulturalnie włazi i złazi z łóżka tradycyjnego, choć dziecięcego. I śpi w nim smacznie.
Poniemowlęce spanie poszło do rozbiórki. Dzieciaczków malutkich już tutaj nie będzie. 

4 komentarze:

  1. Nigdy nie mów nigdy ;)
    Świetnie się Was czyta :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, dziękuję. Użyłam słowo "nigdy"? Nigdy, przenigdy nie stosuję ;)

      Usuń
  2. No to gratulacje! Kolejny milowy krok został poczyniony! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milowy, oddzielający nas od niemowlęctwa to będzie, gdy akcja bez-pamperson-pampersy-w-odwrocie zakończy się suchym sukcesem.;) Ech... Ale łóżko bez szczebelków zdrowsze dla mojego kręgosłupa ;)

      Usuń