niedziela, 29 lipca 2012

Kanapa zdobyta!

Dziś sjesta poobiednia upalna na kanapie. Radek leży, Krzyś marudzi, Julek włazi. Włazi, włazi, nie idzie. Ale zaparł się. Nogę raz jeszcze zarzucił, ręce wyciągnął i jest!!! Jest na kanapie! Radość wielka, wielkie brawa. Julek uśmiechnięty. Natychmiast odwrót. Żeby wejść znowu. Jest na górze, brawa, Julek również klaszcze. Złazi. Włazi. Brawa. Uśmiechy. Gratulacje. Owacje prawie na stojąco. Złazi, włazi, cisza. Patrzy. Nos skrzywił, zrobił swoją minę niezadowolenia i zaczyna bić brawo. Domaga się aplauzu. No to bijemy brawa. Zadowolony. Złazi. Włazi. Brawa. Uśmiech. Złazi, włazi ile można. Julian!?!?!? :) Otóż wiele razy można, wiele…
Julek był szczęśliwy. Autentycznie cieszył się swoim sukcesem! A potem to jeszcze Krzyś włączył się w to włażenie, a jeszcze potem włazili na tatę i po sjeście. ;)

Z Krzysiem raźniej.

A jeszcze lepiej na wariata z tatą i Krzysiem.

A potem to już bez braw właziłem. Kanapa moja!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz