Wczoraj przyszłam do pracy z Krzysiem. Kolega ze swoim prawie trzylatkiem. Taki zrobiliśmy sobie za zgodą szefowej mały dzień dziecka w firmie. Chłopcy obznajmiali się ze sobą i sprzętem biurowym, Krzyś brylował przy niszczarce, Michał przy komputerze, rysowali, drukowali i wspólnie ganiali po korytarzyku. I nagle w tym ferworze zabawy Krzyś zawołał: - Ale gdyby Julek tu był, to by dopiero było!
Pierwszy raz to zrobił. Pomyślał o Julku i przywołał go. Swojego kompana do zabawy. :)
Pierwszy raz to zrobił. Pomyślał o Julku i przywołał go. Swojego kompana do zabawy. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz