Niechęć Julka do współpracy to
najczęściej wynik rozbieżności mojego i jego punktu widzenia na daną sprawę.
Rzadziej wyraz sprzeciwu dla samego sprzeciwu.
A jak Julek wyraża tę niechęć?
Ano płaczem. Krzykiem. Uderzaniem mnie.
Wpadaniem w histeryczne nie.
Jeszcze niedawno na histerię miałam kilka sprawdzonych sposobów, które raz lepiej, raz gorzej działały. Po
ostatniej konsultacji z psychologiem (która raz w tygodniu ma z Julkiem zajęcia
w przedszkolu) utwierdziłam się w przekonaniu, że powinnam skupić się na jednej
metodzie.
Julek ma 4,5 roku. Doskonale orientuje
się w tym, co go otacza. I rozumie to, co artykułuję. (Muszę to sobie
powtarzać, powtarzać, powtarzać. Bo patrząc na Julka delikatną twarz i zatapiając
się w dobrze przetestowanym przez niego spojrzeniu, będącym krzyżówką Szeregowego
i shrekowego Kota w Butach mam ochotę pomiętosić tę julkową fryzurkę i poddać
się urokowi wiecznego dziecka). Dziecka, które doskonale rozgryzło mechanizmy
wpływania na otoczenie.
Zatem jeśli Julek nie chce zgodzić się z
moim zdaniem, ma do tego prawo. Wyrażenie jednak tego sprzeciwu musi nauczyć
się ubierać w bardziej cywilizowane ramy.
Dlatego napad złości ignoruję,
co przybiera postać klasycznego przeczekania. Odprowadzam wrzeszczącego,
wijącego Julka w kącik (mamy taki idealny na zapleczu kuchni – mała przestrzeń,
łatwo mi zatarasować sobą ucieczkę) i czekam. Czekam. Czeeeekam. Cze-kam.
Czczeekkaamm. Cz-e-k-a-m. Czekam. Czasem w locie złapię podniesioną rękę na
mnie. Wtedy zdecydowanie mówię: NIE WOLNO!
Czekanie trwa różnie. Pozwala jednak obu
stronom na opadnięcie negatywnych emocji. Wygaszenie złości. Pustkę, która
wtedy pozostaje, wypełniam nieśmiałym stwierdzeniem: - I po co ta złość?
Boże!! Ile to cierpliwości wymaga!!! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńNo właśnie. A ja z natury nie jestem cierpliwa, więc jest mi tym więcej trudno. Ale przez to uczę się też poskramiać i swoje złości. Łatwo nie jest. Ale sposób jest skuteczny. Działa. Emocje zawsze opadają i robi się naturalny grunt, który daje szanse na porozumienie. Wierzę, że z czasem tych napadów buntu i sprzeciwu będzie u Julka mniej. No i zacznie sobie radzić z nimi lepiej.
Usuń