Pudełko Skarbów.
Przedmiot magiczny i motywujący. Nie działa cudów, ale wzmacnia dążenie do
celu. Zawiera przedmioty ulubione przez Julka. Otwiera się na hasło: kupa w
nocniku. Hasło musi być odzwierciedleniem rzeczywistości.
Wtedy w towarzystwie
niezwykle entuzjastycznego aplauzu przed Julkiem otwiera się wieczko Pudełka
Skarbów i Julek może wybrać jeden przedmiot.
Pudełko ma trzy
tygodnie życia. Na początku zawierało: Jajko Niespodziankę, lizaka, Papugę, bańki mydlane, klepsydrę, mały motor, balonik. W pudełku został tylko balonik. Zawartość
Pudełka po opróżnieniu – działa w pełnej synchronizacji z hasłem – należy
uzupełnić.
Teraz garść obserwacji.
Nagrody mają pozytywnie
wzmacniać Julka. Nie sądzę, żeby kontrolował swoją fizjologię, bo marzy o
nagrodzie. Trudno też ocenić, co i jak długo Julek pamięta. Nie dzieli się
przecież swoimi wspomnieniami. Raczej
zaczyna radzić sobie, bo zaczyna sam tego chcieć. Liczba sukcesów nocnikowych
nie zrównoważyła wpadek. Niemniej odnotowujemy nieznaczny ich wzrost. A to już
postęp.
I jeszcze o skutkach
ubocznych.
Chyba jednak Pudełko
Skarbów zakotwiczyło się w głowie Julka. Razu pewnego, gdy siurnął do nocnika
prawie zawartość dnia (nie wiem, gdzie to Julek mieści, potrafi naprawdę długo
wstrzymywać się od sikania), wstał, spojrzał na mnie triumfalnie i zażyczył
sobie lizaka (wybranego dwa dni wcześniej z Pudełka Skarbów na hasło, które
otwiera sezam).
- A gdzie kupa, Julek?
– zapytałam.
- Tu. Bleee – próbował
oszukać Julek.
Nie wiem, kiedy opanuje
sztukę wysadzania kupy na nocnik. Na pewno sztukę Wielkiej Ściemy opanował do
perfekcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz