środa, 7 sierpnia 2013

Mandat

Lubię odbierać Krzysia z przedszkola. Idziemy razem, czasem trzymam go za rękę. Krzyś opowiada o tym, co robił. Ja opowiadam o swoich przygodach.
Lubię jechać z nim do domu, w którym czeka Julek. Biegnie do nas. Przytula się do mnie.
Lubię wychodzić rano do pracy. Bo mam do kogo wracać.
Tak sobie myślałam, pokonując ostatnią prostą. Upał ogromny, muzyka w radiu leniwa, głowa w chmurach, noga na gazie i wjechałam prosto w objęcia radaru.
Nawet się nie zdenerwowałam zjeżdżając na pobocze, choć był to mój debiut.
- Za szybko pani jechała. 83 km/h w terenie zabudowanym. I co pani na to?
No co ja na to? Przesadziłam. Przyznałam, że za szybko. Nie tłumaczyłam dlaczego (przecież nie będę wyjaśniać miejscowemu policjantowi, że ta prosta przed faktycznymi zabudowaniami po prostu zachęca do rozpędu). Uderzyłam się w pierś. Zupełnie szczerze i na serio.
100 zł mandat, 4 punkty karne i porcja wyjaśnień dla Krzysia. Szybko ogarnął punktację. Zmartwił się, że jak przekroczę 24 punkty, to tylko tata będzie mógł go odbierać z przedszkola.
Radek podsumował: - No to mamy na papierze, że mama pirat drogowy.
Jaki pirat? Jaki pirat?
Jeżdżąc wychowuję potencjalnego kierowcę. Więc przestałam być najlepiej znającym się na jeździe kierowcą. Przestałam utyskiwać na jadących przede mną. Kulturalnie ustępuję włączającym się do jazdy, kulturalnie dostosowuję prędkość do warunków i otoczenia, przepuszczam pieszych, kulturalnie przyjmuję mandat. Najlepszym się zdarza i tym, co ciągle doskonalą poprawną jazdę.
Nogę z gazu zdejm, baronku! 

2 komentarze:

  1. Grunt to zrozumienie "baronku" Kocham Was nawet z dodatkowymi 4 punktami :D. Fakt, każdemu może się zdarzyć. Jesteś i tak wielka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy mandat od pięciu lat, czyli od momentu, gdy zrobiłam prawko i zaczęłam jeździć. Nie ma się czym chwalić, ale statystycznie przychodzi kryska na Matyska. ;)

      Usuń