niedziela, 25 sierpnia 2013

W liczbach

4 razy ściągałam Julka ze schodów.
3 razy Krzyś doznał dziś kontuzji.
0 wniosków wyciągnął na zaś.
119 cm Krzyś, 89 cm Julek mierzą od stóp do głów.
25 i 14 kg ważą.
2 razy budził się dzisiaj Julek. Jakieś 20 uśmiechów temu towarzyszyło.
1 raz nabił guza.
5 szufelek piasku wyniosłam z domu.
Pierwsza szóstka przebiła się Krzysiowi.
8 całusów zaliczyłam od moich synów.
28 ja im sprzedałam.
2 razy Krzyś wychodził na spacer z Aurą.
Raz pojechał z tatą i Julkiem na wycieczkę rowerową.
6:08 obudził nas Jul.
20:03 obaj już spali.
12 godzin było słońce.
6 godzin była noc.
1 impreza.
1 ślub i 1 wesele będą w rodzinie.
Narzeczonym gratulujemy! :)


6 komentarzy:

  1. Martuś, ale się uśmiałam, buchalteria domowa w cudnym wydaniu :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. jej, jestes niesamowitą kobietą i co najwazniejsze - cudowną matką, bije od Ciebie tyle ciepła, podziwiam Cię i szczerze dziękuję za ten blog, za każdy wpis. :) zarówno Julek jak i Krzyś podbili moje serce, a to wszystko dzięki Tobie! Wzruszasz za każdym razem gdy Cię czytam. Pozdrawiam i wysyłałam kolejne 28 buziaków dla chłopców ! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :* choć to umowa wiązana - ciepła we mnie dużo, bo dużo go mam od chłopców - oddaję to, co otrzymuję i tak się kręci to nasze uczuciowe perpetuum mobile :)

      Usuń
  3. strasznie lubie Pania czytac. strasznie lubie ten optymizm, ktory bije z postow. musze sie od Was uczyc. nie potrafie sie cieszyc z tego co mam. zalamuje mnie kazdy dzien, w ktorym "problem" mojego synka ujawnia sie.
    pozdrawiam i zycze samych pomyslnosci w wychowywaniu synkow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga to akceptacji bywa długa, pokrętna i trudna. Ale jest do przejścia. Jeśli nasz optymizm pomaga Tobie, czerp z niego pełnymi garściami. A ja trzymam kciuki za Was! :*

      Usuń