Julek na rolki za mały, ja za rozsądna. W naszych spacerach ktoś musi być zrównoważony i stabilny na tyle, żeby Julka pacyfikować (na szpilkach dam radę, ale na kółkach?). Chłopak chodzi najlepiej tam, gdzie chce, a nie gdzie powinien. Czekać aż zaśnie, żeby z Krzysiem pojeździć, mogłabym tylko w weekendy, a dokładniej w niedziele, bo w soboty ogarniam zaległości z tygodnia i najprędzej mi to wychodzi, gdy Julek śpi.
Rolki kupił Radek.
I znalazł sposób na wędrówkę w trójkę. Sposób wykraczający poza moje umiejętności (lżej mi, że patrzę, a nie jeżdżę).
Tak więc śmigali w niedzielny poranek aż miło. Pomiędzy i z gośćmi naszymi.
Hasło na spacer: Idziemy z Arłą na rorki.
Odzew: Już.
Nadal poszukujemy wspólnego mianownika, żeby razem w czwórkę czynnie spędzać wolny czas.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Jest jeszcze kilka dyscyplin sportowych, które można uprawiać rodzinnie. Z pewnością coś znajdziecie. Razem można też zwiedzać, grać w gry planszowe, jak ktoś lubi, chodzić na spacery.... Na pewno coś znajdziecie!!
OdpowiedzUsuńGry planszowe u nas górą. Nawet Julek w nich uczestniczy rzucając kostką ... przez chwilę. Spacery a i owszem. Rowery ... szykujemy. Julka można jeszcze na nosidełko albo do przyczepki. Ale pewno w tym sezonie nie ruszymy... przez finanse. Każdą złotówkę inwestujemy w górę, bo już czas, żebyśmy zanocowali w swoich pokojach.
Usuń