Spotkanie konsultacyjne z neurologiem. Pani doktor co pół roku ogląda Julka, pilnie notuje moje obserwacje, bada szczegółowo pacjenta.
Bilans na dziś i na trzy lata za sześć dni.
Ruchowo Julek rozwija się wzorowo. Komunikacja jest do bani. I nie o mowę czynną tu chodzi. Ta u zespołowych dzieciaków nawet w wieku pięciu lat zaczyna kiełkować. Julek w bardzo ograniczony sposób reaguje na proste, bardzo proste (przynajmniej z naszego punktu widzenia) polecenia. Przykład z brzegu. Julek siedzi w pampersie na kozetce, ja obok. Pani doktor bada młoteczkiem, po badaniu pyta: - Julek, gdzie masz brzuch? Cisza. Zero reakcji. Drugie pytanie: - Julek, gdzie mama? Cisza. Zero reakcji. Zero spojrzenia w moją stronę.
Ja mam tak codziennie. Julek reaguje wybiórczo. Bardzo wybiórczo. Nie zdarzyło mu się do tej pory, że na pytanie: gdzie Krzyś? gdzie tata? gdzie mama? podniósł palec i wskazał. Choć sam z siebie palcem pokazuje szafkę, w której schowane są biszkopty. Wybiórczość. Czym spowodowana? Tempem rozwoju? Przyswajania? Charakterem? Słuchem? Pracą mózgu?
Pani doktor sugeruje zbadać słuch (za tydzień mamy kontrolę w Kajetanach, pogadamy o tym). I dała nam skierowanie na badanie eeg. Żeby poszukać klucza do julkowej głowy.
Przy dobrych wiatrach ten typ tak ma. Po prostu.
Przy mniej sprzyjających przyczyna może okazać się medyczna.
28 listopada o godz. 17.00 Julek będzie miał zrobione eeg. Jeśli zaśnie. Czeka nas dzień, w którym nie ma śpiocha. Jest radocha. I sen po wynik ten.
Jak Scarlett O'Hara pomyślę o tym jutro.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Nie trać nadziei i walcz. Dzieci są tak bardzo nieprzewidywalne!
OdpowiedzUsuńOj tak, nieprzewidywalność mają we krwi. :) Nie tracę. Nadzieja to moje drugie imię. ;)
UsuńTom ma niedosłuch wybiórczy (stwierdzenie audiologa) słyszy to co chce, może Julek też tak ma? Jak chce ciasteczko to potrafi pokazać, a mama, tata i Krzyś? Przecież oni są, nawet bez pokazywania :*
OdpowiedzUsuńNo popatrz, nie słyszałam o takim niedosłuchu. Pasuje do Julka jak ulał. Choć przyczyny tej jego wybiórczości mogą być jeszcze inne. Drążymy temat :) Dzięki za informację :*
UsuńWszystkie dzieci mają słuch wybiórczy. I psy też! :))))
OdpowiedzUsuńPodzielam opinię Grażyny. Antek miał taki niedosłuch, póki sama nie zaczęłam mieć niedosłuchu w kwestii lodów, bajki, muzyki, tych elementów, które są zdaniem Antka niezbędne mu do życia. Julek szalenie przypomina mi Antka w analogicznym okresie. Gościu musi dojrzeć do pewnych reakcji i tyle.
OdpowiedzUsuńNasza obecna terapeutka jest podobnego zdania. Wyklucza niedosłuch, bo Julek słyszy. Twierdzi, że ma swój czas dochodzenia do wielu rzeczy. Ale badanie zrobimy. Dla świętego spokoju. Mam nadzieję, że spokoju.
Usuń