Julek przez ten rok niezwykle rozwinął się ruchowo. Wspinanie się pod drabinkach, zjeżdżanie z mego zjeżdżalni, włażenie w dziwne miejsca i złażenie z nich całkiem udanie, to już żaden problem dla Julka. I choć nadal nie radzi sobie z podskakiwaniem, to biega, śmiga na rowerku, uczy się jeździć na hulajnodze, kopie piłkę, coraz sprawniej łapie ją, gdy rzucam, ba nawet ostatnio próbuje grać z nami we frisby. :)
W jeździe na rowerze tak się rozsmakował, że na pewniaka pokonuje coraz trudniejsze przeszkody. Wręcz sam ich szuka.
Takiego Julka jeszcze nie znaliście.
Przed wami - amator ekstremalnych sportów. :)
Ale co się dziwić, skoro guru Julka, poszukuje coraz częściej i więcej wyzwań. Szuka przygód i guzów, usiedzieć nie może. Chciałaś kobieto synów, to teraz drżyj. ;)
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
:)) dowolność interpretacji - dodam, że obaj wyszli z tego cało :)
OdpowiedzUsuńBrawo!!!!
OdpowiedzUsuń