niedziela, 14 lipca 2013

Awans

Awansowałam.
Z Matki od Biszkoptów zostałam Mamą od Pocieszenia.
Julek biegnie z każdą łzą do mnie. Prawdziwą, szczerą i tą wyciśniętą kiepskim nastrojem. Tylko mama i tylko mama. Koniecznie muszę przytulić, wytrzeć gluty, przegonić muchy w nosie. Rączki Julka ciasno oplatają moją szyję. Nie dają wytchnienia.
Według postronnych świadków świadomie mówi "mama".
I wcale nie jest to sen. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz