Odezwały się Kajetany.
Zapraszają Julka 31 lipca (tego lipca!) na zabieg. (Drenaż uszu okazał się konieczny po ostatniej, majowej wizycie u audiologa). Ale że tak prędko znaleźliśmy się w czołówce kolejki?
Nie dam rady w ciągu tygodnia zebrać zaświadczeń od kardiologa, endokrynologa, pediatry, zrobić badania. Halo, ja pracuję! I pewnych spraw nie przełożę na jutro.
Przełożylam za to zabieg na 10 września. Choć wiem z doświadczenia, że to nienajszczęśliwszy termin. Początek przedszkola i wysyp drobnoustrojów. Ale końcówka sierpnia też już zaklepana na stacjonarny turnus rehabilitacyjny w OWI.
Jedni wyczekują telefonu z terminem na zabieg, inni odganiają się od niego jak od natrętnej muchy.
Brutalnie zostałam wyrwana z błogiego odzespołowania. Powrót do rzeczywistości. Bam!
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Rozumiem, że miał robioną tympanometrię, która nie wyszła, tak???
OdpowiedzUsuńTympanometria, otoemisja za każdym badaniem wychodzą niewłaściwie. Raz na półora roku jest zmiana i wyniki są idealne tak, jak było w lutym. potem znowu wyniki są płaskie. W zasadzie już jakie półtora roku temu lekarka nas zakwalifikowała na zabieg. Kolejka długa, potem wyniki dobre - wstrzymanie zabiegu - i znów wyniki słabe, z powrotem wrzucili nas do kolejki. Nie jest wykluczone, że we wrześniu zostanie wstrzymany zabieg, gdy okaże się, że płynu nie ma. Taki urok Julka aparatu słuchowego.
UsuńHm.... :(
OdpowiedzUsuń