Kubek z kefirem poza zasięgiem rąk Julka. Te operują widelcem wprawnie. Kurczak z ogórkiem to dobra kolacja.
Nagłe spojrzenie, błyskawiczne wyciągnięcie tułowia i kefir rozlany. Refleks nasz przy Julku kuleje. O nie, gagatku, tak nie będziemy się bawić! Bach pod pachy, myk do pokoju i do łóżeczka. Kara.
Wracam. Siadam. Nie zdążyłam się rozsiąść, gdy w drzwiach staje Julek.
– He! – wydaje triumfalny okrzyk i siada sobie przy stole, jakby kefiru nie było.
My oczy taaak. Znaczy w słup.
Wylazł. Normalnie wylazł z łóżeczka.
Technikę odzyskiwania wolności rozpracował do najmniejszej deseczki.
Robi to tak:
Jednak nie
wie jeszcze, że dni tej swobody przełażenia przez płot są policzone. Odliczamy
nasze przenosiny na górę, gdzie na chłopców czekają pokoje i tam łóżeczko Julka
nie będzie miało podestu z łóżka Krzysia. Asekurancki Julek da sobie spokój. Do
czasu. :D
Rodzić musi być kreatywny i w każdej chwili przygotowany na niespodziewany rozwój wypadków. :)))
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa, Kasia, święte słowa. :) Ty wiez, że ten mały skrzat, nawet po odsunięciu łóżeczka od parapetu i łóżka Krzysia, przelazł, pięknie balansując na krawędzi łóżka, a potem opuścił się i bezpieczenie dotknął stopami ziemi. Koniec naszego spokoju. Do tej pory łóżeczko było naszym azylem. ;) Dziś Radek obniży podstawę z materacem, nawiercając dziury. Zyskamy jakieś 5 cm. Tej bariery Julek jeszcze nie pokona. Jest za niski. :D
UsuńDo czasu, Kochana, do czasu!
OdpowiedzUsuńMyślę o Julku ostatnio gorąco, szczególnie kiedy na badania przychodzą mamy z noworodkami z ZD. Wczoraj była jedna, dzisiaj też jedna. A ty wiesz, ze obaj badani przez nas chłopcy urodzili się 13-stego? To jakaś prawidłowość? :)
:)
UsuńDzieciaki z zespołem mają bardzo wąskie kanaliki i przeważnie pierwsze, tuż po porodzie przesiewowe wyniki słuchu wychodzą nieprawidłowo, stąd rodzice z pociechami odsyłani są do dalszej diagnozy. Pewno jeszcze nie raz zdarzą ci się tacy mali pacjenci z zespołem.
Jestem podwielkim wrażeniem Julka jak radzi sobie z przeszkodami.
OdpowiedzUsuń:):)a Natalka 14-stego czyli dzień póżniej i też już rozrabia.Zabiera komórkę i ucieka po drodze piszczy i cieszy się psotą jaką dokonuje.Świetnie radzi sobie już z wchodzeniem na stopnie.Gorzej z zejściem ,ale do czasu.
Nadrabia ucieczki na spacerze.
Zaczyna wypowiadać pojedyncze słowa szczególnie imiona Anija mama,Alia(na babcie), a tak najczęściej tylko yyy, co to?,am,da.Powolne postępy ale są i nimy cieszymy się bardzo.
Pozdrawiamy cieplutko:*:)at.
Sprawność Julka ewoluuje. Ale żeby tak z równym zapałem robił postępy w mówieniu, to nie. Gagatek zaciął się na yyy, de-de i czasem jakieś dźwiękonaśladowcze uskuteczni wyrazy. Ale rozumie coraz więcej i tego się trzymamy. niech najpierw rozkmini rozumienie, a potem niech to rozumienie przełoży na gadanie. Może to pobożne życzenie, ale nie tracę nadziei, że będzie mówił.
UsuńWielkie brawa dla Natalki za jej postępy. :*
Pierwsze co zobaczyłam na tych zdjęciach: jaki on już duży???!!
OdpowiedzUsuńI jaki spryciarz mały ;-)
Dziewięćdziesięcio centymetrowy skrzat. Kombinator na szóstkę z plusem. Sprawny po bracie. Z dnia na dzień coraz bardziej. :D
Usuń