poniedziałek, 1 lipca 2013

Przez pola, przez łąki

I pierwszy dzień urlopu minął.
Gdzie, jak, którędy - doprawdy nie wiem. I co, tak tornadzikiem ma minąć całe wolne?
Szwendaliśmy się leniwie, na przemian marznąc na wietrze i grzejąc się w słońcu.
Po południu wyruszyliśmy na krótką wycieczkę. Przez pola, przez łąki, przez góry piachu. Po okolicy, której na co dzień nie odwiedzamy. Był czas, była ochota, była wędrówka.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz