Faza gestów z dźwiękami trwa.
Nie, że umysł Julka wszedł na wyższe obroty. To raczej konsekwentne posługiwanie się przez niego techniką kopiowania. Kopiuj wklej. Znacie to.
Tak Julek porusza się w swoim środowisku. Zdecydowaną większość rzeczy, które potrafi robić, poznał i przyswoił przez naśladownictwo.
Teraz przerzucił tę technikę na dźwięki, które z siebie wyrzuca.
Najprościej mu przy piosenkach, które zna w gestach na pamięć. Do gestów zaczął artykułować dźwięki. Zwykle są to samogłoski, ale też sylaby, czy nawet jakieś nieudolne słowa?
No i uwaga, uwaga! od wczoraj wie, że kaczka kwacze, kot miauczy, krowa muczy i pies szczeka (no dobra, że pies hau-hau sobie robi wypowiadał od bardzo dawna). Wszystkie te zwierzęta w Julka wydaniu (z wyjątkiem psa) brzmią podobnie. Dla mnie to teraz nieważne. Wchodzę z Julkiem w dźwiękowe interakcje! To zupełnie coś nowego w naszych relacjach. :)
To może nawet prapoczątek Julka mowy.
Jestem muzykantem konszabelantem, ja umiem grać ...
Na trąbce
Na bębenku
Na fujarce
a teraz już cicho, ciiiicho
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz