wtorek, 11 marca 2014

Rodzinnie w infekcji

Pałeczkę przejął Julek i rano obudził się z gorączką.
Krzyś zagorączkował w ciągu dnia tylko raz i to też tak ledwo dobijając 38 stopni. Za to dwa razy zażyczył sobie kotleta, zjadł kiwi, zrobił rundkę wokół stołu i obejrzał tony bajek w TV i na komputerze. Do wtóru z Julkiem. Głównie polegują. Nie mają swojej zwykłej energii.
Dzień nam wyznaczały pomiary temperatury.
Udało się zsynchronizować dwie drzemki. Dorzuciłam jeszcze swoją.
Liczę, że będzie to pierwsza Krzysia noc bez temperatury. Jeśli się uda, będziemy na prostej.
Pozostanie do wykurowania Julek i ... Radek.
Bo Krzyś do Julka, Julek do Radka i tak choruje cała gromadka.
A wiosna tak pięknie do nas ręce wyciąga.
Ech...




1 komentarz: