Przerośnięte niemowlęctwo u Julka ma jakiś plus.
Mogę go bezkarnie poddawać zmasowanym pieszczotom. Ku obopólnej uciesze.
Bezcenne.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
To taka mała iskiereczka w mroku codzienności! :) <3
OdpowiedzUsuńO jak ładnie, poetycko tę rzeczywistość określiłaś. :D Nic dodać nic ująć.
UsuńA tak mi jakoś wyszło. :))))
OdpowiedzUsuń