I zmiany stały się faktem.
Krzyś pomaszerował do szkoły, Julek do Wyliczanki.
Najpierw wszyscy zawieźliśmy Julka, na którego czekała już p. Agata. Specjalnie przyjechała na 7.30, żeby pierwszego dnia wprowadzić Julka do grupy. Normalnie będzie mu asystować i mieć z nim zajęcia od 9.00 do 13.00. Odebrałam go o 13.00 (miałam na dzisiaj urlop) uśmiechniętego, zadowolonego, pełnoetatowego, wszak doświadczonego, przedszkolaka.
Potem pojechaliśmy z Krzysiem na rozpoczęcie roku. Zaroiło się od biało-granatowo-czarnych skrzatów. Ze szkołą po raz pierwszy witały się pięcio-, sześcio- i siedmiolatki. Trochę zdezorientowane, raczej nieśmiało trzymały się za ręce rodziców, niż rozpierzchały wszędzie. Tuż przed startem pojawiły się nauczycielki i jak na wielkiej hali odlotów wystawiły do góry tabliczki z nazwami klas. Krzyś trafił do I c. I poleciał, zostawiając nas za sobą.
Potem spotkanie w klasie. Podstawowe sprawy organizacyjne. Pół godziny w ławce i zaczęło się gremialne wiercenie. :) W klasie z Krzysiem są cztery dziewczynki i jest trzech chłopców z jego grupy przedszkolnej. Nie czuł się wyobcowany. W ogóle chce mu się już iść do szkoły. Plecak, piórnik stoją od dawna spakowane. Jak długo ten zapał będzie Krzysiowi towarzyszył?
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Oj tak. Krzyś ponoć dumnie niósł plecak, a jeszcze bardziej dumny, że wchodzi do szatni dołem, a nie jak - w ubiegłym roku jako przedszkolak - górą. Taka rzecz, a cieszy. ;)
OdpowiedzUsuńPo minie pełnej koncentracji oceniam, że będzie pilnym uczniem.I tego z całego serca mu życzę.
OdpowiedzUsuńJulek też zuch; niebawem zaskoczy rodziców nowymi umiejętnościami.
Natalka jest na etapie gadania,które nie do końca rozumiemy.Brak tłumacza.Bo chwilami pyszczy i próbuje wykłócać się o swoje (należy odgadnąć - jak trafimy to ona odpowie "NO"). Lubi rysować by ją chwalić i dłońmi rozkłada - by czytać jej bajeczki.
Pozdrawiam cieplutko :):*:*Alat.
Też chciałabym, żeby Krzyś lubił się uczyć. :)
UsuńWyobrażam sobie, jak Natalka musi opowiadać z przejęciem, rozmachem i emocjami. Fajnie, że tak gada. Z takiego potopu wypłyną słowa i wszystko stanie się jasne. :) Serdecznie was pozdrawiam :*