Jestem po rozmowie z dyrektorką przedszkola. Tego, do którego chodzi Krzyś.
Powiedziała, że nie mówi nie. Na Julka zakwaterowanie u nich. Od września.
Na kilka godzin. Najlepiej z nauczycielem wspomagającym. Nie jest pewna, czy na takie maluchy (czyt. z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego) jest subwencja oświatowa. Ja też nie wiem. Nie doczytałam.
W tej chwili ruch leży po stronie poradni psychologiczno-pedagogicznej. Ale przynajmniej wiem, co mogę sugerować. A potem - w razie potrzeby - deptać będę ścieżki w gminie.
A jednak wątpliwości tkwią we mnie jak ość.
Czy ja dobrze robię, wysyłając trzylatka z października, który we wrześniu będzie miał mooooże dwa lata w głowie, do przedszkola masowego, do grupy dwudziestopięcioosobowej?
Z Krzysiem było to takie oczywiste.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Spróbować zawsze można! Najwyżej jeśli przedszkole się nie sprawdzi, to będziecie szukać czegoś innego. A nuż okaże się że wszystko jest OK? :) czego Wam życzę.
OdpowiedzUsuńPS. coś tu smutnawo-szarawo po tych remontach...
Rozsądne jest to, co piszesz. I pewno tak zrobimy. To chyba jeden wielki strach przed ZMIANĄ siedzi we mnie i sieje zwątpienie. No i zima jeszcze, mało słońca, szaro, buro. ;)
UsuńCzasem też jestem zwyczajnie zmęczona poszukiwaniem rozwiązań i realizacją rozwiązań. Czy jest na sali wiosnotwórca? :)
Tak naprawdę to o słuszności decyzji przekonasz się dopiero kilka miesięcy po jej podjęciu. Każde dziecko jest inne, sama zobaczysz jak Julek zareaguje na taką zmianę. Może będzie jak z moim Julkiem, który poszedł do przedszkola w wieku około 3 lat i pierwszego dnia, kiedy przyszłam po niego pełna obaw, jak on sobie poradził tego pierwszego dnia, to mi powiedział, że mam sobie iść, bo on się jeszcze nie wybawił. Musiałam wrócić dwie godziny później! :))
OdpowiedzUsuńTak. To prawda. Julek - nawet jeśli nie powie - to swoim zachowaniem pokaże, czy mu się podoba czy nie. Nie będę się nakręcać. Do września kawał czasu przecież. :)
Usuń