Krzyś mnie dzisiaj zapytał, kiedy Julek zacznie mówić.
No właśnie Julek, kiedy zaczniesz mówić?
Cisza.
Aktualnie śpi, więc nie odpowie.
Krzyś nie jest specem od etapów rozwoju dziecka. Ale widzi,
że coś długo czeka się na pewne milowe osiągnięcia brata. Był taki moment, gdy
dopytywał, kiedy Julek zacznie chodzić. Teraz już łazi, to Krzyś czeka na
gadanie. Bo przecież takie małe ludziki normalnie gadają. Ale nie Jul.
No to czekamy.
Oby nie jak na Godota.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Moje dzieci nie mówiły w tym wieku - Pierwszy miał około 3 lat, Drugi 2 i pół, Trzeci około 3 i pół, a Czwarty około 4 i pół. Jak bym miała więcej dzieci, to ostatnie zaczęłoby mówić gdzieś około pełnoletności. ;//
OdpowiedzUsuńNormalnie bym się nie stresowała, ale Julek poza wokalizami i wariacjami sylabowymi bez większego znaczenia, nie mówi nic sensownego. Typu: mama, tata, baba, lala, pa-pa itp. Nic. Komunikuje się z nami niewerbalnie. Ja wiem, że dzieciaki zespołowe zaczynają duuużo później mówić. Ale jest pewien odsetek, który nie mówi wcale. I tego właśnie się boję. Wiem, że za wcześnie o tym wyrokować, ale ten lęk we mnie siedzi. No przysiadł na zydelku w tyle głowy i siedzi.
UsuńMarto! B. mocno wierzę, że lęk ten dołączy do grona wielu, które, niestety, odczuwaliście, a które, na szczęście, są już historią...
UsuńDominika
Wiesz co, wiele lat posiadania dzieci (ale to brzmi!) nauczyło mnie, że nie ma co się martwić na zapas (chociaż nie jest to proste). Życie i tak nas zawsze zaskoczy, czymś czego nie udało się przewidzieć. Sama zobaczysz, jak to będzie, a póki co starajcie się ćwiczyć jak najwięcej z nadzieją, że w pewnym momencie zaskoczy i przemówi. Słyszałaś o masażu języka?? Sama tego nie stosowałam, ale słyszałam, że jest to pomocne.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie martwienie na zapas eliminuję. Czasem jednak wyłazi na wierzch to martwienie. To naturalny matczyny odruch, myślę.
UsuńJesteśmy pod opieką logopedy, stymulujemy Julka, ćwiczymy na różne sposoby przed lustrem, wygłupiając się, warcząc, dmuchając, język wywalając w tę i wewtę - pewne rzeczy Julek podłapuje, pewne ignoruje, słów nie tworzy. Gada po swojemu. Cieszę się z nowych zestawień sylab np. ostatnio du-da, a nie słów. :)
Dominiko i ja mam taką nadzieję. :)