- Mamuś, coś ci powiem. Zjem tyle naleśników, aż mi się zniechce. - oznajmił Krzyś asystując mi przy smażeniu naleśników.
Ile razy chciałoby mi się tak właśnie.
Robić coś do momentu, aż się zniechce. :D
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
dużo naleśników Krzyś musiał pochłonąć żeby się w końcu 'zniechciało' ? :)
OdpowiedzUsuńTradycją się naszą stało, że siedzi na blacie, gdy zaczynam smażyć naleśniki i zjada od razu te pierwsze, niemal prosto z patelni. Tym razem cztery pod rząd zdmuchnął, aż mu się zniechciały :)) Po mnie to ma. Tę namiętność do naleśników. ;)) Pozdrawiamy serdecznie, Madziu!
Usuńsmaku narobiliście mi tymi naleśnikami :)
OdpowiedzUsuńps zmieniła Pani nr telefonu?
To zapraszamy do nas na naleśniki, Madziu! :) Numer telefonu mam ten sam.
UsuńJak będzie okazja wpaść do Was i spróbować to owszem :) a o numer pytam bo chciałam się upewnić czy doszły życzenia świąteczne?
OdpowiedzUsuń