piątek, 20 czerwca 2014

Impreza

Krzyś zamarzył o swoich urodzinach z kolegami i koleżankami z przedszkola.
A że rodził się w początkach upalnego lipca, w porze wakacyjnej, postanowiliśmy wyprzedzić ten dzień i tydzień temu zaproszenia rozeszły się jak świeże bułeczki. Start: w najbliższą niedzielę.
Z głową w pracy dyplomowej, jakoś przeoczyłam dni, które pomknęły i niebezpiecznie zbliżyły mnie do deadline'u imprezowego. Więc wołam ratunku! Poza tym że falstartujący Jubilat chce ubrać się niebieską koszulę i czerwony krawat, a balonów wypełnionych helem nie zamówimy (taka fanaberia lżejsza od powietrza sztuk 30 kosztuje 150 zł!), niewiele wiem. Zegar tyka.
Przejrzałam przepisy i zrobię ciasto z kremem z mascarpone i galaretką, które smakowicie udawać będzie tort (robiłam już, raz wprawdzie i to jakieś dwa lata temu, i było smaczne, chyba - wyjdzie, wyjdzie?). Z jagód ułożę szóstkę (któryś blog mnie zainspirował). Będzie jak znalazł.
I zrobię mufiny ananasowe. Tak się je prosto robi. Przynajmniej na Zlocie. Tylko dziewczyn ogarniających wszystko brak. Przepis jest. Nawet blacha specjalistyczna pożyczona od mojej chrześnicy.
Zakupy jutro.
Sprzątanie jutro.
Pomysły na zabawy?
Macie jakieś?
Krzyś proponuje przedszkolne: "Ludwiczku, Ludwiczku, co niesiesz w koszyczku" i "Król ciszy". Ja "Raz-dwa-trzy baba jaga patrzy". Mamy w planach zawody - podział na dwie grupy i konkurencje: skoki w workach (są, są! święty zostawił pod choinką), wędrówka z woreczkami na głowie wypełnionymi grochem (mama uszyła), wyścig z łyżką, na której piłeczka siedzi i spaść nie może, skoki na jednej nodze, co jeszcze, co jeszcze???).
Proszę o inspiracje zabawowe. I zaklinanie pogody. Wolałabym imprezę w ogrodzie.
Rany, jak ja to towarzystwo ogarnę?!?!??!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz