Radek też miewa wkurzenia zespołem Julka. Są jednak przelotne i krótkotrwałe. Takie letnie burze. "Błyskawica, grzmot. A na niebie kolorowa tęcza. Błyskawica - grzmot."
Tak normalnie to jest zafascynowany Julkiem. Wpatrzony w to swoje młodsze dziecię bezpruderyjnie i całkiem na serio. Ostatnio nawet w rozmowie z być-może-przyszłym tatą przekonywał, że fajnie mieć takiego synka julkonkopodobnego. Zapadła cisza. Trochę nawet niezręczna.
Zagalopował się mój mąż. Prrrr...
"Jedźmy, nikt nie woła".
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Fajny ten Twój mąż! :)) Już wyobrażam sobie minę rozmówcy! :)))
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczę :)
Usuń