Poczekalnia w przychodni.
Wpada matka z jednym dzieckiem na ręku, torbą przez ramię i drugą na ramieniu - tym samym - które utrzymuje dziecko. Przed nią kilkuletni chłopiec. Matka nieprzytomnie rozgląda się po poczekalni. - Nie ma, no nie ma tej torby.
- A której? - pyta rezolutnie chłopiec.
- Czy jest ktoś u pani doktor? - pyta kobieta.
- Tak. - słyszy. Myśli gorączkowo, co było w tej torbie i czy będzie bardzo szkoda, jak się nie znajdzie.
- A co było w tej torbie? - pyta chłopiec.
- Pampersy, picie. Musimy poczekać. Jestem prawie pewna, że ją zabrałam z gabinetu. - myśli głośno.
- Ale którą torbę szukamy? - dopytuje chłopiec. - Tę, którą masz na ramieniu?
Uśmiech.
To byłam ja. Hilary w spódnicy. Matka Polka w biegu. Nieprzytomna. Planująca.
Julek jedzie do Kajetan.
Krzyś choruje w domu. Ma zapalenie gardła i kiepski nastrój.
Chciałabym się móc rozdwoić, a tu nie da rady.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Marta, tylko spokojnie...;) będzie dobrze, na pewno! niech wreszcie zniknie to widmo drenażu, które spędza Wam sen z powiek! trzymamy kciuki!
OdpowiedzUsuńP.S. Helen też w domu - wirus przedszkolny w natarciu;/
Iwona
Dziękujemy i zdrowia życzymy dla Helenki :*
Usuń