Mam szczególny powód do radości. Roszek został dzisiaj wypisany ze szpitala. Wrócił z naprawionym serduchem do domu.
Niewiarygodne się wydaje, że jeszcze pół wieku temu Roszek, Julek, Antek, Pola, Natalka, Szymek, Ada, Aneta i wiele, wiele innych dzieci umarłoby, zanim zaczęłoby żyć na dobre. Bo takie dzieci były poza nawiasem możliwości i chęci medycyny.
Dziś wiele, wszystko się zmieniło - zespół Downa nie straszy, medycyna poszła do przodu, kardiochirurdzy walczą o małych pacjentów. A jednak wiele z tych serduchowych historii pozostaje bez happy endu, z niewyobrażalną stratą i pustką w sercu.
Madzia, Tosia, Kuba, Franek, Igor, Iza i wiele, wiele innych dzieci osierociło swoich rodziców. Wbrew nadziei i rodzicielskim pragnieniom. Nie wróciły do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz