Dzień drugi
Żwawo i z ochotą pobiegł Julek do swojej sali. Nawet nie obejrzał się za mną.
Odebrałam go po trzech godzinach. Siedział sobie z boku i sam się bawił. Dzieci kłębiły się wokół pani, która rozdawała kotyliony z imionami. Ukłuło mnie serce w rytmie "a Julek na marginesie grupy". Rozum powiedział, że to czas adaptacji i outsiderem nie tylko Julek był dzisiaj. Zresztą nie wyglądał na nieszczęśliwego. Trochę smutnego. Podszedł do mnie kolega wzrostu julkowego o imieniu Wiktor i łkając pytał, gdzie jego mama. Nawiązała się między nami nić porozumienia. Pogadaliśmy chwilę. Ja pocieszająco, on pociągająco nosem. Świetny był. Chciało mi się go przytulić. A Julek stał obok. Milcząco.
Może też chciałby nie raz zapytać, gdzie mama.
Zjadł ładnie śniadanie, po którym schował się pod stołem i zapłakał. A potem zrobił kupę. Julka kupy nie przysporzą mu fanów. Panie pięknie przewinęły i nie robiły problemu.
Potykam się na początku drogi.
Nikt nie obiecywał, że będzie gładko.
Julek nadal w swojej formie.
Więc idziemy dalej. :)
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Rozumiem wszystkie przedszkolne emocje :)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się dzielnie Julku i Julkowa mamo!
Tak trzymać! :) Może niekoniecznie w kwestii kupy, ale generalnie jest super! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wsparcie. Przetrwamy. Z kupą czy bez.
OdpowiedzUsuńKupsztal jak kupsztal, musi być i tyle :) Skoro panie nie robią problemu - jest dobrze!
UsuńKupa rzecz ludzka. A fanów Julek i tak będzie miał. :D I tak jest dzielny....i Ty też :-*
OdpowiedzUsuńMartuś, trzymam kciuki za chłopaków, razem na pewno dadzą radę;) Jakie to fajne, że Krzyś jest taki troskliwy!
OdpowiedzUsuńA my też przerabiamy pierwszoprzedszkolne smuteczki;)
przesyłamy Wam buziaki ciepłe i uściski wspierające!
Iwona
Tiaa, troskliwy bywa, ustawiający po swojemu Julka jest. Czyli normalka :D To i my trzymamy kciuki za Helenkę. :*
UsuńTrzymam kciuki za Was jak nie wiem co.
OdpowiedzUsuńCała moja rodzina czeka na wieści ode mnie o Julku - także fanów to On ma już sporo;) W naszej postaci wirtualnych niestety.
Kochani, a czy udało się z wolontariatem - jest Ktoś do pomocy w tym przedszkolu?
Czekam na wieści od Was i relację z kolejnych dni. Rany Julek (że tak powiem) dzielni jesteście bardzo. Ściskam mocno.
...I Wiktora pozdrawiam;)
Dzięuję, Honka, dziękuję w swoim imieniu i idola ;)
UsuńNie mamy wolontariusza. Trochę za mało przycisnęłam temat. W tym miesiącu uderzę na uczelnie i tam porozwieszam ogłoszenia. W przyszłym tygodniu - jak się zdrowie u Julka nie spaprze - mamy drenaż uszu w Kajetanach, więc i tak pewno Julek do przedszkola wróci pod koniec września. Może się jeszcze w tym czasie uda namierzyć fajnego wolontariusza. :)
Znajdzie Julek kumpli, może razem pochlipią, ale za chwilę pójdą się razem bawić - zobaczysz. A z kupą to i tak masz dużo szczęścia, gdy się raz w przedszkolu Tomkowi zdarzyła, to pani zadzwoniła po mnie i kazała samej umyć i przebrać.
OdpowiedzUsuńZatem, Grażynko, trzymam Cię za słowo. :)
UsuńA tak w ogóle to ogromnie wam wszystkim dziękuję! Za wsparcie. W komentarzach, smsach, telefonach i sercach niewyowiedzianych głośno. Dziękuję! Kupą raźniej. :)))
To jeszcze i od nas wzmacniające uściski. Tak. Kupą raźniej ;-).
OdpowiedzUsuń