poniedziałek, 10 września 2012

Przymiarka

I poszedł jak burza. Julkonek. Chwycił ramię chodzika-pchacza, podniósł się, a że hamulce były zwolnione, to zabawka ruszyła. A Julek bez zastanowienia za nią. Przebierał swoimi nogami chyżo, dotrzymując kroku i rytmu „maszynie”. Szedł, normalnie szedł. Noga za nogą. Dwunożny Julek. A ile przy tym uciechy miał, a my z nim!
To pierwsza Julka tak poważna przymiarka do samodzielnego chodzenia. Może ten rok jednak podepcze? :)

2 komentarze:

  1. Brawa dla Julka od koleżanek z K-owa:)
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy koleżankom, jakże słodkim i miłym :)

    OdpowiedzUsuń