Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rysowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rysowanie. Pokaż wszystkie posty

środa, 15 listopada 2023

Sprostowanie

Sympatyczny, zgrabny konik, który zauroczył mnie od pierwszego wejrzenia, okazał się w zdecydowanej większości dziełem Julka. Dowiedziałam się od wychowawczyni, która w korespondencji ze mną zahaczyła mnie zdaniem "A koń piękny Julkowi wyszedł". Na co potrafiłam w pierwszym odruchu zareagować wytrzeszczem oczu (taka emotikonka nienajmądrzejsza).

Bo przecież pytałam Julka, który tak jakoś niemrawo i niejednoznaczenie odpowiadał o autorstwie konia. 

Wyszło na to, że Julek rysował pod dyktando pani Gosi, która na koniec pomogła mu tylko z głową. 

Czasem wychodzi ze mnie matka-niedowiarka, wątpiąca w ukryte możliwości własnych dzieci. Do korekty z tą cechą, do błyskawicznej korekty.

Zachwycam się nadal. Teraz jakoś tak pełniej, intensywniej. 

środa, 15 września 2021

Sam w domu

Pracuję dziś zdalnie. Przed pracą miałam zawieźć do szkoły Krzysia. Julek miał jechać z nami. Chłopak jednak bardzo świadomie odmówił i stwierdził, że zostanie z Kilką. Krótko się wahałam. Wiedziałam, że do pół godziny wrócę (chciałam jeszcze zahaczyć o piekarnię, z rana świeże bułeczki, jakiś chleb sami wiecie, aż kusi). Przecież będę w okolicy. W razie czego raz-dwa wrócę. Dałam Julkowi telefon (jego osobisty, sprezentowany pod choinkę przez babcię Krysię). Wzięłam swój. Pojechałam.

Krzysia wyrzuciłam pod szkołą. Pojechałam do piekarni. Nie tylko ja miałam taki pomysł ze świeżutkimi, pachnącymi bułeczkami na śniadanie. Kolejka była konkretna. Stanęłam. Zadzwonił Julek.

- Mama, a ty?

- Jestem w sklepie. Kupię chleb i wracam.

- Dobrze. Sok dla Julka?

- Kupię. A ty co robisz, Julek?

- Gram i you tube. Pa.

- Pa.

Nie było mnie w domu pół godziny. Julek przez pół godziny nie zdemolował domu, nie zalał laptopa, nie poszedł w nieznanym kierunku, nie płakał, nie czekał na ganku. Siedział na kanapie i oglądał filmiki na you tubie. 

W zasadzie pierwszy raz został całkiem sam w domu. 

To daje nadzieję na więcej. 

czwartek, 3 grudnia 2020

List(y)

Gdy dwa tygodnie temu rodzinnie pisaliśmy listy do św. Mikołaja (zarządzenie było odgórne - każdy ma napisać/narysować swój list), Julek ochoczo wziął się za rysowanie. Rysował i zamawiał. Konkretnie i na temat. Skupił się na treści, niekoniecznie formie.
Wyszedł list tak:
 

Gdy pani Edyta poprosiła o napisanie listu do św. Mikołaja, wykorzystałam historię, żeby popracować z Julkiem nad formą. Niektóre literki Julek zna, a te których nie zna, może przecież napisać po śladzie. Z samodzielnym rysowaniem też nie idzie Julkowi najlepiej, rysowaliśmy więc równolegle. Ja wzór na swojej kartce, Julek odwzorowanie na swojej. Nieznanym literkom wytoczyłam ślad, Julek dokończył resztę. List wyszedł tak:


Widać różnicę.
Chciałabym jeszcze o podpisie. Julek swoje imię czyta globalnie. Napisać samodzielnie nie potrafi. Musi mieć wzór. I wtedy literka po literce (poza u, e, których uczył się pisać), patrząc na kolejne znaki graficzne, napisze swoje imię. 
Ograniczenia Julka są namacalne. Długa przed nami droga, której końcowy efekt pozostaje zagadką. 


piątek, 2 marca 2018

Sam w pokoju

Julek sam w swoim pokoju zwykle bawi się klockami. Albo zdejmuje z szafy gadającą papugę (sam wcześniej przesuwa krzesło, na które wchodzi, żeby zdobyć ptaka) i gada do niej, a ona powtarza.
Albo rozgrywa scenki z udziałem Spidermana i Elmo (obaj czerwoni).
Albo bawi się zestawem śnidaniowym (choć herbatkę w plastikowej filiżance z drewnianym plasterkiem cytryny najlepiej pije się w towarzystwie, więc jest: - Mama, choodź).
Albo uruchamia psi patrol i bawi się figurkami psiaków i ich pojazdami.
Albo bierze kredę i rysuje.
Portret rodzinny.
Tata, mama, brat.
Julek najlepiej czuje się, gdy wszyscy jesteśmy razem.



poniedziałek, 16 stycznia 2017

Planeta

- Interesująca łódź podwodna, Krzysiu. (ja)
- To ślimak. I Julek rysował, nie ja. (Krzyś)
- O tym wywróconym aucie mówicie? (Radek)
- Pam. Oto-oto, ucho, balon. (Julek)
Wąż zamknięty i otwarty.
Witajcie na naszej planecie.
25 kilometrów od miejskiej cywilizacji, 5 kilometrów do stacji, zero sklepu w pobliżu, jeden chromosom więcej, aktywny, samotność - brak.
Lubię ten nasz świat.



poniedziałek, 19 grudnia 2016

Auto(terapia)

Rysowanie równoległe zalecają terapeuci od metody krakowskiej.
Dla przypomnienia. Siada Julek. Siadam ja. Przed nami kartka papieru. Dzielę ją pionową kreską na pół. Lewa strona jest Julka, prawa moja. Na swojej połowie rysuję coś, Julek powtarza za mną na swoim polu. Rysuję kreskę, Julek kreskę. Ja kółko, on kółko. Jest lizak. I tak dalej.
Wczoraj robię dyktando Krzysiowi.
Julek kręci się obok. Też chce pracować.
Daję mu więc kartkę papieru. Kredki. - Rysuj - mówię.
Julek dzieli kartkę pionową kreską na pół. Na lewej stronie rysuje kreskę, na prawej stronie rysuje kreskę. Kółko raz - kółko dwa. Druga strona to samo. Kółka łączy linią ciągłą. Schemat powtarza na drugiej połowie. Werbalnie podpisuje rysunek: auto. Drugi tak samo: auto. Autoterapia Julka. ;)


piątek, 26 lutego 2016

Na nieochotę

Na swoje nieochoty wypracowywania dniówki z Julianem Opornym serwuję nam zalecane przez specjalistę rysowanie równoległe.
Biorę kartki papieru, kredki.
Sadzam Julka przy stole.
Siebie pakuję z prawego obok.
Dzielę kartkę kreską na pół.
I zaczynamy nasze szoł.
Ja kreska. Julek kreska. Ja kółko. Julek kółko. Rozganiam durnymi minami chmurzaste oblicza. Łapiemy wspólny mianownik. Razem rysowanie jest fajne.