sobota, 26 czerwca 2021

Wakacje

Czekałam na nie w tym roku jak na wybawienie. Zdalna nauka, dojrzewanie starszego syna,  zmiany fizyczne i mentalne w nim zachodzące - mieszanka wybuchowa. Konieczność powrotu do wspomnień z czasów bycia trzynasto-, czternasto- i dalej latką w części było podpowiedzią tego, co dzieje się w środku żywego, nastoletniego organizmu. To proces. Wymaga uwagi, poważania, słuchania, ustalania zasad, obopólnie ich trzymania się. I w tym wszystkim nauka. Najmniej ważna rzecz. Dla nastolatka. Znalezienie równowagi to już wyczyn. ;)

Łapię więc te chwile względnej harmonii, cieszę się nimi, ładuję akumulatory i dalej przed siebie. Jaki człowiek wykluje się z tego przeobrażania?

Wakacje. Trochę oddechu.

Młodszy natomiast pięknie wpasował się w miniony rok. Zmiany formy nauki nie robiły na nim większego wrażenia. Nie narzekał na brak kontaktu z kumplami, gdy siedział w domu. Szkoła Julka pięknie poradziła sobie z trudnym czasem i dzieciaki w sumie tylko łącznie miesiąc były na zdalnej. Ostatnie dwa to wiele atrakcji, spotkań i szkolnej przygody. Julek jest we właściwym miejscu  :)  Rozwija skrzydła.

Życzę wszystkim udanych wakacji. Wypoczynku, słońca, przygód i przegrupowania sił. ;)

Tymczasem ogłaszam, że na pokładzie mam trzecio- i ósmoklasistę. Ta-daaaam.... !!!!

środa, 9 czerwca 2021

W Bielsku

Tydzień temu szykowaliśmy się do wyjazdu do Bielska. Do babci Krysi, która w naszym domu w ostatnich miesiącach była odmieniana przez wszystkie przypadki.

Niemal półroczna rozłąka spowodowana strachem o zdrowie Mamy i Babci (Krzyś wprawdzie uczył się zdalnie, ale Julek z małymi przerwami stacjonarnie i wnosił największe ryzyko zakażenia koronowairusem) spowodowała gwałtowny wzrost tęsknot po obu stronach. Lecieliśmy prawie na skrzydłach. I nawet nastoletni Krzyś nie stęknął, że musi we czwartek wstać o szóstej rano. Burknął tylko, że odeśpi w aucie.

Dobrze było wyrwać się codzienności. Pogoda dopisała. Był więc skatepark dwa razy, lody więcej niż dwa razy, popchnięte Babci sprawy do przodu, spacery z Kilką, zakupowe szaleństwo i pogaduchy, tulenia, śmiechy, gry, hulajnoga. Dobry czas. Razem czas. Tylko szkoda, że tak ekspresowo śmignął. Za miesiąc znowu się zobaczymy. :)