Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
wtorek, 27 października 2020
Urodziny Julka
czwartek, 22 października 2020
Kartki już płyną
Od kilku dobrych dni spływają do Julka urodzinowe kartki, karteczki, upominki i książeczki. Każde życzenia czytamy z uwagą, uśmiechem, radością. Nie raz, nie dwa, ale kilka. Kartki, rysunki są oglądane po wiele razy.
Początkowo chcieliśmy zatrzymać wszystkie kartki i przechować je do dnia urodzin. Ale dlaczego mieliśmy pozbawiać Julka tej codziennej porcji przyjemności. Przyjemności z przekazywania mu listu czy paczuszki pięknie spakowanej. Za każdym razem pokazujemy mu imię adresata wypisane na kopercie. Za każdym razem uśmiecha sìę przyszłotygodniowy Jubilat. :) Towarzyszą temu zaskoczenie, radość, entuzjazm. Teraz już oczekiwanie i samodzielne zaglądanie do skrzynki pocztowej. Jest ogromna frajda, uśmiech i szczęście. Za każdym razem. Z każdą kopertą.
Dziękujemy po stokroć! :)
PS Wyprawa Reksia w góry to strzał w dziesiątkę. Czytamy i czytamy na okrągło. A ja mam dzięki Wam - Drodzy Czytelnicy z Łodzi - na oku nową serię do czytania. Proste teksty, łatwe do śledzenia przez Julka plus ilustracje, wzbogacające treść - idealnie nadają się do podróży w świat dziecięcej literatury. A Julek z dużym zaangażowaniem i ochoczo w tej podróży uczestniczy. Dziękujemy!
poniedziałek, 19 października 2020
Rozmowa
piątek, 9 października 2020
W Bielsku
Dobrodziejstwem pracy zdalnej jest to, że można ją wykonywać w każdym miejscu, byle był dostęp do internetu i prądu.
Spakowałam więc w środę torbę, nagotowałam obiadu na dwa, przy dobrych wiatrach nawet na trzy dni (dwóch chłopaków zostawiałam w domu), skończyłam pracę, zapakowałam do auta Julka i siebie i przyjechaliśmy do Bielska, do babci Krysi i dziadka Ludwika. Bez okazji, bez konkretnego celu, ot żeby zwyczajnie pobyć z rodzicami.
W dzień pracowałam, po południu mieliśmy swobodę działania. Dobry czas, w jesiennym ciepłym słońcu. Dziś przypieczętowany spacerem wokół lotniska. Julek głównie śmigał na hulajnodze, testował nowy kask, prezent od babci. Obserwował startujące samoloty przekrzykując głos silnika, ćwiczył na siłowni, smęcił, ile to jeszcze do domu, oddawał hulajnogę, wędrował na nogach, znów wsiadał na hulajnogę, zapraszał na odpoczynek i tak szedł, nas dostrajając do swojego tempa. Nigdzie nam się nie spieszyło.
Warto czasem stanąć. Zatrzymać czas. Na mgnienie, na chwilę, zanim niepamięć zagarnie wszystko.
poniedziałek, 5 października 2020
Kartka urodzinowa dla Julka?
Wielkimi krokami zbliżają się urodziny Julka.
Za trzy tygodnie, 27 października, skończy 10 lat! Dziesięć lat! Prawie niewiarygodne. ;)
Biłam się z myślami, czy Was prosić o to, o co zaraz poproszę, bo mam do tego pomysłu ambiwalentne odczucia, ale wiem, jak Julka ucieszyłyby - kartki z życzeniami dla niego.
Uwielbia dostawać przesyłki, rozpakowywać je, cieszyć się z tego, co zostało do niego przysłane. I gdy robię przez internet jakieś zakupy dla Julka, wpisuję jego imię i nazwisko. Paczķa czeka na rozpakowanie przez adresata. A towarzyszy temu za każdym razem nieskrywana, autentyczna radość. I takie niedowierzanie "to dla mnie?".
W czerwcu dotarła do Julka przesyłka od jego wychowawczyni. Zaskoczenie dla nas wszystkich. Nie wiedzieliśmy, co kryje zgrabna paczuszka. Piękna niespodzianka. Julek pełen emocji rozdzierał papier. A w środku znalazł dyplom za dokładne i samodzielne mycie zębów oraz książkę o Ignacym Miętusie - sympatycznym jeżu, który pomógł pewnemu dyrektorowi ZOO - Alfredowi Niecierpliwcowi ogarnąć rozpanoszoną w ZOO powszechną niechęć zwierząt do mycia zębów ("Wielkie mycie zębów w ZOO" Sophie Szoenwald, Günter Jakobs - polecamy z Julkiem!).
Zatem - jeśli macie ochotę i czas - przyłączyć się do wspólnego świętowania z nami tych szczególnych, okrągłych urodzin Julka, przyślijcie, proszę, Julkowi kartkę z życzeniami urodzinowymi. Zapewniam, że sprawicie jemu (i nam) ogromną radość. :)
Adres udostępnię e-mailem. Można pisać do mnie na: calkowska@interia.pl lub julkonek@gmail.com
piątek, 2 października 2020
Zmiany
Gdy przez lata byłaś przyzwyczajona do bezkontuzyjnego, bezchorobowego i bezproblemowego dzieciaka i nagle to cudowne dziecko najpierw doznaje urazu pięty, potem przez trzy dni boli go brzuch (wyrostek i stres wykluczone), po drodze zalicza dwudniowy ból przewianej głowy bo rower bo wiatr bo bez czapki, a na koniec kompleksowego, dwutygodniowego ograniczenia hulajnogi, treningów piłki nożnej i wf (zwolnienie od ortopedy), czyli na początku powrotu do tego, co kocha robić, zalicza spektakularną kontuzję kolana tak, że musisz zaraz/natychmiast pojechać po syna do szkoły, ale jednocześnie jesteś w zawieszeniu: gnać - nie gnać na SOR, bo kość cała i może stabilizator plus odpowiednie maści pomogą, zaczynasz wątpić, czy chciałaś, naprawdę chciałaś, żeby synek wyrósł z dziecięctwa.
Gdy do tego jeszcze dochodzi cała masa nastrojów, jak wachnięć wiosennego ciśnienia, od westchnień, uniesień, euforii po doły i depresje. Piękna sinusoida emocji. Wczuwanie się w siebie, nadwrażliwość, stawianie na kolegów, wzmożona potrzeba czułości rodziców ale tak, żeby nikt, absolutnie nikt, zwłaszca któryś kumpel tego nie wiedział, przestajesz robić sobie drwiny z idiotycznie brzmiącego hasła: małe dziecko mały kłopot, duże dziecko duży kłopot.
Dojrzewanie. Zaczął się nowy etap mojego macierzyństwa.