niedziela, 31 marca 2024

Wielkanoc 2024

Trudne. 

Tak określiłabym tegoroczne święta wielkanocne. 

Tydzień temu przyjechałam do Bielska. Towarzyszyć mojej mamie w ostatnich trzech naświetlaniach, trwającej już pięć tygodni radioterapii. Początek był obiecujący. Wydawało się, że tak pozostanie do końca. W połowie marca przyjechałam do mamy świętować jej urodziny. Wtedy zaczęło się wszystko psuć. Przedłużyłam pobyt. Na chwilę wróciłam do domu, żeby po czterech dniach znów przyjechać do Bielska. Zabrałam Julka. Plan był prosty. Przetrwać ostatnie trzy naświetlania i zabrać mamuś do nas, na rekonwalescencję. Plan swoje, życie swoje.

We wtorek mama trafiła do szpitala. Skutki popromienne nasiliły się, pacjent posypał się. 

I w tej słabości mamy, której dotknęłam po raz pierwszy w jej urodziny, rozbujała się czułość, tkliwość, troska. Było też zmęczenie. I strach. Bez miłości nie ogarnęłabym tego z takim wewnętrznym spokojem. Cierpienie bliskiej osoby przewierca wnętrzności, budzi siły, które pchają do działania. Bez miłości moich chłopaków nie umiałabym tak. 

Obecny Julek utrzymywał mnie w równowadze. Dawał oddech. Ze zrozumieniem i dojrzałością przyjmował to, co dzieje się z babcią. Role się odwróciły. Julek czytał babci, śpiewał jej ich piosenkę o tym, kto kogo kocha, tulił, odwiedzał w szpitalu. Przygotowania do świąt, Wielki Tydzień w równoległej rzeczywistości. W środę po rozmowie z lekarzem wiedziałam, że święta mama spędzi w szpitalu. Kroplówkami dostaje to, co wypłukały skutki naświetlań. Żywiona dojelitowo, z apetytem na nic. 

Moje rodzinne święta skurczyły się do dwudziestu czterech intensywnych godzin. Wczoraj przyjechał Radek, Krzyś i Kilka. Mój powerbank. Spędziliśmy godzinę z mamuś, bardzo zmobilizowaną na te odwiedziny. Normalnie to po pół godzinie idzie w kimę. Potem spacer po wiosennym Bielsku, kolacja i niedzielne świąteczne śniadanie. Bez mamy przy stole dziwnie tak. Ludwik nie daje już rady pełnić roli gospodarza. W południe chłopaki pojechali, zabierając Julka. 

Jestem tu, gdzie powinna teraz być. Choć trudne to dla mnie. Serce z tęsknoty wyrywa do domu. To samo serce trwa przy mamie. Blisko. Tak blisko teraz między nami. Kocham. Jestem szczęściarą.

2 komentarze:

  1. Uściski dla Mamy! Takie delikatne! Życzenia sił i zdrowia dla Was wszystkich!! kasiask

    OdpowiedzUsuń