poniedziałek, 24 marca 2025

Zadanie domowe

Niekiedy, rzadko, prawie wcale. Łapię takie momenty. Krzysiek. Julek. Obok. Razem. Bracia. Zasadniczo, na co dzień są osobno. Osobne życia, osobne zainteresowania, nawet kolegów nie mają wspólnych. 

Gdy więc przez chwilę, przez przypadek Krzysiek nadzoruje odrabianie lekcji przez Julka, chwytam ten widok. Chłonę go. Oglądam z dystansu. 

Dobrze wychodzi im tam współpraca. 

W głowie kotłują się myśli. Jedna dokucza najbardziej. A jakby to było, gdyby Julek nie miał zespołu Downa. Jaką mieliby relację?

Nie mogę takim myślom rozbujać się. Rozkwitnąć. Pączkować. Burzą równowagę. Burzą spokój. Nic konstruktywnego nie wnoszą. 

Patrzę. Widzę. Zadanie odrobione. Bez kłótni. Bez uszczypliwości. Chyba nawet się lubią. 

Tego się trzymam. 


czwartek, 20 marca 2025

BB i Pszczyna

W ubiegły czwartek pojechaliśmy z Julkiem do Bielska-Białej. W tym roku zaplanowałam osobistą podróż w odcinkach do mamy. Nie żeby rozdrapywać ubiegłoroczny armagedon. Bardziej żeby odczarować złe wspomnienia. Radośnie świętować podarowane, choć mocno okupione, zdrowie mamy. 

W piątek moja Mama obchodziła 75. urodziny. Przywiozłam tort bezowy, Julek miał bukiet żółtych tulipanów. Cieszyliśmy się sobą. A w sobotę zabrałam mamuś do zamku w Pszczynie. Nigdy nie była w środku. Nie chcę już odkładać różnych spraw na potem. Potem może mieć inny plan. 

Zamek zwiedzaliśmy z przewodnikiem i zakątkowymi rodzinami. Przyjechało Podkarpacie, Warszawa, Śląsk. Było gwarno, miło, ciepło. Słuchaliśmy historii zamku. Podziwialiśmy piękne wnętrza. Julek dzielnie uczestniczył w wycieczce. W połowie dopytywał, kiedy koniec. Nie natarczywie, cierpliwie. W takich momentach doceniam łagodność i uległość Julka charakteru. Udał się nam weekend.