wtorek, 25 marca 2014

Bywa że zakłuje

Siedzimy po basenie, Krzyś wsuwa kanapkę z serem (obowiązkowo musi być!). Obserwuje rozgrywkę w bilard. Przysiada się chłopiec. Pucołowaty, niebieskie oczy, blond czupryna.
Obserwują od teraz razem. Krzyś komentuje. Chłopiec za nim. Wpatrzony w Krzysia jak w święty obrazek. Autorytet starszego działa jak magnes. Nawet nie wiem, w którym momencie Krzyś pyta chłopca o wiek. Ten odpowiada, że ma trzy, a nawet trzy i pół. Gadają dalej.
Właściwie pomalować mu oczy na brązowo, Julkowi odjąć dodatkowy chromosom i spełnia się sen.
Julek bez zespołu.
Julek chłopcem z basenu.
Zwyczajne rodzeństwo.
Takie kiedyś w zasięgu ręki, a tak nieosiągnięte.
Zabolało.

11 komentarzy:

  1. Och, Marto... Jak trudno mi cokolwiek na to powiedzieć - lepiej się zamknąć, choć kusi mnie wtręt, że wprost proporcjonalnie do chwil "jak w święty obrazek" są chwile kłótni, darcia za włosy, wydzierania zabawek i takie tam... Żywcem z poprzedniego Twojego posta... Wybacz, jeśli wtręt chybiony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakże! Są! Wiem i o tym. czasami, w różnych momentach (jak ten na basenie) uderza mnie, jak prościej byłoby w wymiarze 46. Bez pieluchy, z gadaniem, nawet nieporadnym, rozumieniem prostych zdań. W takich chwilach uderza mnie z siłą torpedy świadomość, że Krzys ma brata i jest jedynakiem. Dziękuję, Dominko, za tówj wtręt. :* Cenię sobie każdą uwagę

      Usuń
    2. Z wrażenia się nie podpisałam - przepraszam. Choć Ty i tak wiedziałaś...
      Marto, b.mocno Was pozdrawiam i nieustająco planuję odwiedziny Was:))) Teraz nas wymęczyło chorowanie, ale wierzę, że z wiosną pewniejszą wreszcie się ruszymy.
      Dominika

      Usuń
    3. Nieustannie czekamy, a mikrobom i wirusom mówimy STOP! Nam też dają w tym roku popalić. (twój wołacz Marto! jest jedyny i niepowtarzalny, jeszcze tylko jedna osoba tak się do mnie kiedyś zwracała, ale bloga chyba nie czyta;) buziaki dla całej waszej rodzinki

      Usuń
    4. Ehhh... wiem o czym piszesz.. mnie też czasem zaboli i zakłuje..
      Szczególnie, gdy widzę, jak młodszy od 3 lata brat Nataniela osiąga ot tak etapy rozwoju, które dla Natiego są tak trudne do osiągnięcia...
      Zaboli... ale ... tak już jest ;)

      Usuń
  2. Bywa że zakłuje... Bywa to prawda. Ale nie myślę o tym i idę dalej. Aż za jakiś czas znowu coś zakłuje. Na pocieszenie dodam, że z czasem rzadziej. Choć nie mniej boleśnie, bo z zaskoczenia. Chyba nie wyszło z tego pocieszenie ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo i jak tu pocieszyć. ;) Te ukłucia są nieuniknione. Taka dodatkowa atrakcja zespołu. :)) Ale fakt, zakłuje, poboli i przejdzie. Przejdzie człowiek nad tym do porządku codzienności.

      Usuń
  3. Mnie też często kłuje :(
    Pozdrawiam i ściskam.
    Aga

    OdpowiedzUsuń