niedziela, 27 kwietnia 2014

Trzy i pół

Dialog z Julkiem. Poobiedni w rytmie deseru.
Na stole właśnie wylądowały nadziewane cukierki. Każdy owinięty w papierek.
- Eee! - mówi Julek wymownie.
- Proszę, poczęstuj się. - zachęcam proforma.
Julek zabiera cukierka. Nie potrafi rozwinąć z papierka.
- Eeej! - (w wolnym tłumaczeniu: rozwiń mama).
Rozwijam, podaję.
- Khhh - (w wolnym tłumaczeniu: super, dzięki).
Cukierek znika błyskawicznie. Julek sięga po kolejny.
- Julek, tylko jeden. Więcej nie dam.
- Nie! (tłumaczyć nie trzeba).
Koniec dialogu.

Mam trzy latka, trzy i pół.
Sięgam głową ponad stół.
Mam fartuszek z muchomorkiem.
Do przedszkola chodzę z workiem.

Zgadza się.
Wiek: 3,5.
Wzrost: pozwalający skanować wzrokiem zawartość stołu, bez wspinania się na palce.
Status: przedszkolak.
Umiejętności: malarz abstrakcjonista, pieśniarz gestykulant, tancerz dyskotekowy, słów nie używa, przytulaniec na każdą pogodę.
Taki Jul.

A że mnie wzięło na wspominki w związku że aczkolwiek bynajmniej bo trzy i pół roku stuknęło Julkowi, to pokażę wam dziś i wczoraj.

kwiecień 2011 r. (Krzyś prawie trzy lata, Julek ma pół roku)

27 kwietnia 2014 r. (Krzyś prawie sześć lat, Julek 3,5)

z Radkiem w kwietniu 2011 r.

cwaniak dziś :)

oglądając bajkę


3 komentarze:

  1. Co ty, Aguś, najwięcej osoba spoza kadru ;) Czas robi swoje i nawet Julka - rozwojowoopornego - to dotyczy. :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Szczerze, to sama się dziwię, że mu się udało. Była taka z niego malizna. A przed operacją ledwo jadł i ledwo dobiliśmy do wymaganych czterech kilogramów. Wtedy, jak na niego patrzyłam i ubierałam w te najmniejsze dostępne ubranka a i tak za duże, nie potrafiłam sobie wyobrazić Julka tak dorodnego. Na tej fotce ma pół roku, a i tak jest malutki.

      Usuń