wtorek, 26 maja 2015

Dzień mamy

Dzień mamy. Taki jak co dzień. Trochę odświętny. Może ciut. Ciut może nie. My, mamy.
Ciekawe, jaki obraz mnie utkwi w głowach i sercach moich synów.
Tej niecierpliwej, rozdrażnionej, wiecznie zmęczonej i w niedoczasie? Poganiającej wszystko i wszędzie. Czy uśmiechniętej przez zaskoczenie (uśmiecham się w ogóle?), wariatki strugającej glupie miny do śmiechu wielkiego, pospolitego i łez. Od wielkiego dzwonu. Czasami.
A może tej od pysznych, najlepszych pod słońcem naleśników, bo innych nie znają.
Albo omleta na maśle, co to potem zapach przykleja się do wszystkiego? I pędzi przez dom i pola i łąki.
Wrzeszczącej? Że jeszcze nie gotowi. Że ciuchy rozrzucone i znów nieposprzątane. Że mleko rozlane.
A może szorującej pazury wypaćkane błotem, plasteliną, kredką i flamastrem? Pod prysznicem, w oparach głupawki i śpiewanki spontanicznej do melodii zapomnianych i różnych.
A może tej od nocnych wędrówek między gorączką, biegunką i kaszlem?
Może też czułej gdzieś pomiędzy? Co to ramionami chciałabym odgrodzić od tego, co boli, zawiedzie, rozczaruje i staranuje.
Niecierpliwej? Bo zapomniała, że wół też cielęciem był.
Weszłam w tę rolę, bo chciałam. Bo jest dla mnie kwintesencją kobiecości. Mojego życia.
Weszłam, nie wiedząc w co się pakuję.
Ale odpowiedzialnie trzymam fason. I jak tylko mogę pion. No czasem rąbnę nosem o podłogę. Wstaję jednak, otrzepuję ręce i idę dalej. Bo nijak zrezygnować z tego. Takiej miłości nie da się zostawić.
PS Gdyby przyznawali nagrody za macierzyństwo w kategorii: niedoskonałość roku, załapuję się bez pudła.

5 komentarzy:

  1. Och, Marto... Pięknie napisałaś, wiesz? A z tą nagrodą za niedoskonałość, to mocno bym się kłóciła, bo z pewnością odebrałabym Ci palmę pierwszeństwa... Zdrówka i sił i cierpliwości dla nas - mam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tu się nie kłócić, która bardziej niedoskonała, to proponuję krakowskim targiem ex aequo na podium. Miejsce nie gra roli. ;)
      Za zdrowie, cierpliwość i siły nasze - mam - kolejną porcję truskawek wznoszę. Mniamm.

      Usuń
  2. Jakie to prawdziwe, jak ja to dobrze znam :) Bardzo trafnie to ujelas!
    Pozdrawiam i wszystkiego NAJ

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym ile mam jest w jednej mamie.z przyjemnością poczytałam Twoj post i jak pięknie to wszystko pokazałaś.Gratuluję talentu. :)

    OdpowiedzUsuń