Cichy nieobecny tego bloga.
Gdzieś przewija się w tle.
Obok, przed, za nami.
Bez niego nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem.
Bez niego Krzysiek i Julek nie byliby takimi fajnymi chłopakami.
Ważny dla nich tak samo jak ja. Czasem bardziej.
Przytuli, rozśmieszy, zawiezie/przywiezie na zajęcia/trening, zrobi najlepszego hot-doga na świecie i kanapkę z nutellą, śniadanie zapakuje do torby, opowie ważną historię, zrównoważy kiepski humor, pocieszy, gdy trzeba i zgani, gdy trzeba. Zawsze pomoże.
Tata.
Radek.
Nasz człowiek od zadań specjalnych. Bardzo z nami na co dzień.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz