Centrum Przyrody Tatrzańskiej i spacer do Kuźnic. Dla ambitnych (niemarudzących, energicznych) uczestników turnusu wędrówka do Pustelni Brata Alberta i na Kalatówki. Nasza ekipa była nieambitna. Wlokła się w tyle, co kilka kroków domagając odpoczynku.
Za to popołudniu nic nie bolało, nic nie było nudne i te same dwa kilometry można było przejść bez marudzenia. Motywacja. Park linowy.
Krzysiek poszedł trasą ekstremalną. Ja umierałam zadzierając głowę do góry. Julek pomknął trasą dla skrzatów. Nie raz i nie dwa, a kilka razy. Na końcu wbił sobie drzazgę. I mam teraz problem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz