niedziela, 29 sierpnia 2021

Asystent

Przygotowania do roku szkolnego ruszyły pełną parą. Fryzury, buty na zmianę, nowa śniadaniówka, nowy piórnik i plecak. Każdy z synów ma swoje potrzeby. W ramach tych przygotowań w piątek pojechałam do ikei po kontenerek pod Julka biurko. Blat do tej pory opierał się z lewej strony o komódkę z szufladami, z drugiej o drewnianą nogę. Pączkujące pomoce dydaktyczne wołały o swoje lokum, a i noga kilka razy zahybotała tak, że stabilność biurka stała się przeszłością. Potrzebny był nowy kontenerek.

Przywiozłam do domu. Julek od razu zestaw pytań, w których dwa powtarzał kilkakrotnie: co to jest? i moje? Gdy już absolutnie wiedział, co i jak i że na pewno jego, wszedł w rolę asystenta. Rozpakuj karton, wyjmij instrukcję, posegreguj śruby, gwoździe, wkręty. Zwykle po kilku minutach Julek znajduje wymówki. Bolą plecy, ręka, wszystko, odpoczynek. Tu działał jak naoliwiona maszyna.

Pomagał przy otwieraniu kartonu, wyjął instrukcję, segregował śruby, gwoździe, wkręty. Pomagał w wyjmowaniu kolejnych elementów komódki (jak to dobrze, że prowadnice na szuflady były już zamontowane!). Czytał instrukcję. Dokładnie to cyfry, ale robił to poprawnie. Potem odliczał potrzebne śrubki według wartości wyrażonej cyfrą. Pełen profesjonalizm. Wkładał wkręty w otwory. Terapia ręki w praktyce. Na koniec przybijał gwoździe. Pracował ze mną od początku do końca. Skoncentrowany, zmobilizowany, chętny do pomocy.

Bardzo chciał mieć w pokoju nowy mebel. Motywacja najlepszy partner współpracy. Ta nasza była na medal. 

Jesteśmy gotowi na nowy rok szkolny.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz