Przywiozłam do domu. Julek od razu zestaw pytań, w których dwa powtarzał kilkakrotnie: co to jest? i moje? Gdy już absolutnie wiedział, co i jak i że na pewno jego, wszedł w rolę asystenta. Rozpakuj karton, wyjmij instrukcję, posegreguj śruby, gwoździe, wkręty. Zwykle po kilku minutach Julek znajduje wymówki. Bolą plecy, ręka, wszystko, odpoczynek. Tu działał jak naoliwiona maszyna.
Pomagał przy otwieraniu kartonu, wyjął instrukcję, segregował śruby, gwoździe, wkręty. Pomagał w wyjmowaniu kolejnych elementów komódki (jak to dobrze, że prowadnice na szuflady były już zamontowane!). Czytał instrukcję. Dokładnie to cyfry, ale robił to poprawnie. Potem odliczał potrzebne śrubki według wartości wyrażonej cyfrą. Pełen profesjonalizm. Wkładał wkręty w otwory. Terapia ręki w praktyce. Na koniec przybijał gwoździe. Pracował ze mną od początku do końca. Skoncentrowany, zmobilizowany, chętny do pomocy.
Bardzo chciał mieć w pokoju nowy mebel. Motywacja najlepszy partner współpracy. Ta nasza była na medal.
Jesteśmy gotowi na nowy rok szkolny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz