poniedziałek, 1 października 2012

Czytelnia

Odetchnęłam. Julek zaczął interesować się książkami. Poranek rozpoczyna od przeglądu tytułów. Bez pardonu, z rozmachem i na chybił trafił wybiera. Po czym siada na pampersie i kartkuje z uwagą. „Uuuu” i gardłowe „khhh” to poranny komentarz. Bez tego julkowa prasówka nie przejdzie.
Jest też tak, że wygodnie sadowi się na czyichś kolanach i też kartkuje, zazwyczaj w przeciwną stronę. Dogadać nie mogą się z Krzysiem. Tekst go nie ciekawi (jeszcze), raczej obrazki. Tu w kolejności dowolnej. To, co go zainteresuje, na bieżąco i głośno komentuje, obowiązkowo z wyciągniętym palcem wskazującym.
Czasem. Czasem zgadnie, że pies to pies i powie „uuu” kiwając głową. I wiem, że widzi psa. Na psa mówi „uuuu” tak samo jak na krowę, na mój widok i bajkę w telewizorze. Pojemne słowo.
Cieszę się, że Julek przestał ignorować książki. :)





3 komentarze:

  1. Marto, treść oczywiście cudownie najważniejsza, ale jak Ty pięknie piszesz?!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. na ostatnim zdjęciu chyba właśnie "uuu" ;)

    OdpowiedzUsuń