czwartek, 21 lutego 2013

Post Scriptum

Odebrałam dziś telefon z poradni, którą wczoraj i tydzień temu odwiedziliśmy z Julkiem.
Szanowne grono specjalistów, z którym Julek kontaktował się za moim pośrednictwem, uznało, że jednak konieczne jest zrobienie testów na inteligencję, żeby ustalić stopień upośledzenia.
Czy nie można było wczoraj? Nawet jeśli pani X jest tylko członkiem komisji orzekającej i nie zna się na testach, to czy nie można było tego samego dnia umówić nas z panią Y, która takie testy potrafi przeprowadzić z dwuletnim zespołowym chłopcem?
Za dwa tygodnie testy. Potem oczekiwanie na zebranie się komisji. Wydanie orzeczenia, na co komisja ma dwa tygodnie i marzec mija. A do końca marca muszę złożyć wniosek o przyjęcie Julka do przedszkola. Czy ja się wyrobię?
W styczniu zaczęłam imprezę.
Ja się nie czepiam. Ja się nie czepiam. Irytuję?



3 komentarze:

  1. a przed nami to wszystko - jeszcze...Ucieknę z tego kraju!
    Baronkwi trzymajcie się dzielnie w tej walce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uciekaj, nie uciekaj! Szkoda tak zdolnej mamy :) Rzeczywiście trochę irytująca jest niedopracowana organizacja niektórych urzędów, a już na pewno niekompetencja pracujących tam osób, ale nie wszędzie tak jest. Dodatkowo znając pewne mechanizmy, można się nieźle przygotować. Bez wiedzy Zakątka w połowie nie byłabym tak przygotowana, jak jestem teraz. Honka, będzie dobrze! ściskam was mocno

      Usuń