piątek, 21 sierpnia 2015

System antybuczeniowy

Na buczenie Julka przeciwdziałało:
- rura (właściwie tylko przez pierwsze dwa upalne dni);
- jakikolwiek plac zabaw (nasz szlak nie był zielony ani niebieski, wiódł przez place zabaw: w Czorsztynie, Sromowcach Niżnych, Szczawnicy, Kluszkowcach i Maniowych);
- wizyta u bacy.
Penetrując okolice natknęliśmy się na bacówkę, w której niemal codziennie zatrzymywaliśmy się na prawdziwe zsiadłe mleko i po oscypek. Julek czuł się tam, jak u siebie. Swobodnie i pysznie. Amator kwaśnego mleka.
Jutro wracamy.





Też polubiłam to miejsce. Za spokój. :)




4 komentarze:

  1. Uwielbiam oscypki, a takie świeże to są najlepsze na świecie! Możecie kupić więcej i zamrozić. My już tak robiliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, nie pomyślałam o zamrażarce. Następnym razem. :)

      Usuń
  2. Potem podpiec na grillu owinięte w plaster boczku albo same, skórka jest chrupiąca a środek cudnie miekki, taki rozpływający się. Do samych oscypków konfitura z żurawiny, boskie:) albo na patelni grillowej w ostateczności :)

    OdpowiedzUsuń