sobota, 26 maja 2018

Dzień Mamy

Mówi się, że protest RON w Sejmie ma polityczne podłoże.
Nie znam się na polityce.
Ale znam się na byciu mamą.
Trochę też na spaniu na karimacie na zupełnie nieprzytulnej podłodze. Ciasno. Ktoś obok nie może spać. Ktoś inny chrapie, a może płacze. Znam smak błyskawicznych zupek i kawy w pośpiechu parzonej. W nieswojej kuchni. Znam niekomfortowe uczucie mycia się w nieswojej łazience. Tak funkcjonować można tylko dla dziecka i tylko przez nie. Szpital. Szpital to zamknięta przestrzeń bólu i lęku, niewygodnych nocy i godzin odliczanych do powrotu. Data wyjścia trudna do precyzyjnego określenia.
39 dni na korytarzach Sejmu. Nie wierzę, że można w takich warunkach z politycznych pobudek.
Można tak tylko dla dziecka i przez nie znosić każdą niedogodność.
Dziś dzień mamy. Również tych na sejmowych korytarzach.
To dla nich byłam dziś na Wiejskiej. Bardzo z potrzeby serca.
Bo wiem, jak wsparcie jest potrzebne. Ja mam go pod dostatkiem. Tym właśnie wsparciem jestem silna. Bo to wspaniałe być mamą. Ani to jednak heroiczne, ani łatwe. Zwyczajnie wymagające. Bez łez radości i skrzydeł miłości nikt nie dałby rady.

A to jedna z osób wspierających mnie od początku: Przyjaciółka i Mama Chrzestna Julka w jednej osobie. :)


2 komentarze:

  1. Brawo! Bardzo sugestywne hasło, podpisuję się obiema rękoma.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję się obiema rękami.

    OdpowiedzUsuń