Trzymamy kciuki za Ewę! Gorąco wspieramy ją w walce z chorobą.
Wczoraj opowiedziałam Julkowi o Ewie. Zaproponowałam, żeby przygotował dla niej kolorowy rysunek. Przekażemy go do przedszkola, które szykuje Pogodną Paczkę Wsparcia dla Ewy.
Zasmucił się. Westchnął. Skwitował tym swoim dooobra i zasiadł do rysowania.
- Co narysujesz Julek?
- Trawkę.
Wziął zieloną kredkę i zaczął rysować zielone kreski, źdźbła trawy.
- A teraz, co narysujesz?
- Słońce.
Wziął żółtą kredkę i narysował kółko, promienie, oczy, buzię i nos (słońce ma być pogodne przecież).
Zaczął myśleć.
- A może narysujesz Ewę? – nieśmiało zaproponowałam.
- TAK!!! – a jego tak było nabrzmiałe entuzjazmem i siłą tylko pozytywnych emocji.
Wziął granatową kredkę i narysował postać. Pomogłam jedynie z palcami.
- A teraz kogo narysujesz?
- Julek.
I machnął swój autoportret.
- A serce chcesz narysować? – zapytałam.
- Nie umiem.
- To ja narysuję, a ty pokolorujesz. Dobrze?
- Tak.
Jak ustaliliśmy, tak zrobiliśmy. Julek kolorował i mówił:
- Ewa chora, kocham.
Gdy skończył, zapytałam:
- Może jeszcze kwiatka narysujesz?
Nie było problemu. Machnął łodygę, płatki, środek i nawet dwa malutkie listki. Sam.
- Koniec. – oznajmił. – Dla Ewy.
Nie odkładajmy na jutro ważnych spraw. A ważne są: człowiek obok, wsparcie, empatia. Julek nie czekał. Julek działał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz