W sobotę (a niektórzy to już od czwartku :) )byli goście, tort, balony, prezenty. Wedle kolejności tego, z czego Julek cieszył się najbardziej. Bo u niego najpierw jest to, co bliskie sercu, a dopiero potem materialna strona życia.
Cieszę się moim synkiem bez wahania. Jest przede wszystkim człowiekiem - małym, rosnącym i rozwijającym się w swoim własnym, indywidualnym tempie. Mądrym, wesołym, z poczuciem humoru, empatią, czułością i ugodową naturą. Dopiero po tym można dodać niepełnosprawnym. W mówieniu, nierozumieniu złożonych konstrukcji przyczynowo-skutkowych, ogarnianiu rzeczywistości, tej skomplikowanej, z drugiego piętra. Ale nie to jest najważniejsze. Liczy się w pierwszej kolejności człowiek.
I jedyne, o co drżę to, żeby Julka i nas nie opuszczało zdrowie. Z resztą sobie poradzimy.
Wszystkiego najlepszego!!!
OdpowiedzUsuńPrzyjaciół i samych uśmiechniętych dni!
Buziaki od Rafałka
Dziękujemy! :)
UsuńAle go wyciągnęło! Urósł, spoważniał. Jednak szkoła, to szkoła!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Julianku!!!
Trochę tak. Zrobił się taki jakby trochę dojrzalszy ;)
Usuń