Poranek za oknem przywitał nas słońcem i szronem. Julek zobaczył i zawyrokował:
- Mama, śnieg!
A potem już tylko słyszałam: "Pasterze śpiewają, bydlęta klękają, cuda cuda ogłaszają".
To się nazywa podróż do przyszłości. Przeskok o miesiąc.
Ładny, zgrabny, miły. Uśmiech pełen wdzięku. Twardy negocjator. Lubi postawić na swoim i wszystkich na baczność. Dynamiczny, z poczuciem humoru i buntem na wynos. A, ma zespół Downa. Ciągle o tym zapominam. Serio. Tylko jego rozwój i ciekawskie spojrzenia przypominają czasem, że ma. Przed państwem - Julek, młodszy brat Krzysia. Obaj to moi synowi. Dumna z nich ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz